- (...) dwoma szpitalami, bo dzisiaj z punktu widzenia właśnie zarządzania tymi jednostkami w rozliczeniach z płatnikiem lepiej jest, gdy te jednostki są odrębne. Dzisiaj, gdy te jednostki są odrębne jest lepiej dlatego, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za świadczenia, które odbywają się w tym samym miejscu, jeżeli pomiędzy jednym a drugim świadczeniem upłynęło mniej jak 14 dni. Uznaje, że ta na przykład druga hospitalizacja w tej samej jednostce, która rozpoczęła się w dacie wcześniejszej niż 14 dni od zakończenia poprzedniej, jest kontynuacją tego samego świadczenia. Gdy są to dwie jednostki, na przykład Opolskie Centrum Onkologii wykonuje zabieg operacyjny u pacjenta, a potem decyduje o tym, że należy tego pacjenta ze względu na jego stan po operacji położyć na oddziale intensywnej terapii. To w przypadku dwóch odrębnych jednostek, jeden i drugi szpital ma za to zapłacone.
Czy sytuacja zmieni się po połączeniu kierownictwa obu placówek?
- Dalej są to dwie odrębne jednostki. Czyli tylko kierownictwo się połączyło. Tak, doprowadziliśmy do sytuacji skonsolidowania zarządzania pod dowództwem, moje pierwsze wykształcenie jest wojskowe, pod dowództwem zespołu ludzi. Ja objąłem funkcję prezesa w Szpitalu Wojewódzkim, pozostając dalej dyrektorem w Opolskim Centrum Onkologii. Pani prezes, i to była jej inicjatywa, zdecydowała się na to, aby zrezygnować z funkcji prezesa, pozostać w Szpitalu Wojewódzkim dyrektorem do spraw finansowych, rozwoju, strategii i również w Opolskim Centrum Onkologii objąć funkcję dyrektorską związaną z tym zakresem działania.
Prezes Staszewski zapewnia, że te zmiany z punktu widzenia pacjenta nie przynoszą bezpośrednich skutków.
- Z punktu widzenia pacjenta, zmiana nie ma jakiegoś dużego znaczenia, ponieważ pacjent będzie trafiał albo do jednej, albo do drugiej jednostki. Można w przyszłości, dzisiaj to pewnie będzie jakiś kłopot, można pomyśleć o tym, żeby koordynacja leczenia, która jako Polskie Centrum Onkologii funkcjonuje już od jakiegoś czasu, była związana z koordynacją leczenia w dwóch jednostkach naraz. Aby pacjenci, którzy wstępnie są diagnozowani po stronie Szpitala Wojewódzkiego, zamiast wskakiwać w kolejkę Opolskiego Centrum Onkologii, wskakiwali w skoordynowane leczenie pomiędzy dwoma tymi jednostkami.
Rozmówcę Ireneusza Prochery pytaliśmy także o ostatnie problemy z płatnościami od NFZ, z jakimi borykają się niektóre szpitale.
- W przypadku obu tych placówek wygląda to w sposób następujący: i w jednej, i w drugiej placówce są takie świadczenia, które nie zostały opłacone przez Narodowy Fundusz Zdrowia, one w jednej i w drugiej placówce są w kwotach rzędu kilku milionów złotych, myślę, że po zakończeniu, po podsumowaniu już trzech kwartałów to mogą być kwoty rzędu kilkunastu milionów złotych. Te rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia trwają, bo one tak naprawdę trwają ciągle, no bo dzisiaj w Narodowym Funduszu Zdrowia pojawiały się pieniądze albo z jakichś rezerw wewnętrznych, czyli niewykonaniu kontraktów pomiędzy jednostkami, ale również pojawiły się, czy mają się pojawić pieniądze ze sprzedaży obligacji, to jest ta kwota trzech miliardów złotych, więc te rozliczenia trwają. Takie kwoty, które nie są zapłacone za koszty, które już oba szpitale poniosły, są kwotami znacznymi, ale ta dobra sytuacja finansowa obu tych szpitali pozwala na to, że nie tracimy płynności finansowej i możemy funkcjonować i czekać.
Równocześnie gość PRRO przyznał, że poziom bezpieczeństwa związany z finansowaniem, który ma podstawy w dobrej sytuacji finansowej - jak to określił - jest "skończalny".
Odniósł się także do planów inwestycyjnych obu placówek, zwracając uwagę, że będą one zależały od poziomu finansowania kontraktów i płynności w dokonywaniu płatności przez NFZ. Zauważył również, że duże wsparcie ze strony samorządu województwa zostanie ograniczone, bo po wystąpieniu powodzi i wyrządzeniu przez nią szkód w placówkach medycznych, strumień pieniędzy musi zostać przekierowany głównie na odbudowę.