Umowa podpisana, są pieniądze, można zaczynać budowę nowego mostu na Odrze. Tak to wygląda?
No, jeszcze nie tak szybko, umowa podpisana, zapewnienie finansowania jest. Ze strony budżetu państwa 192 miliony, w naszej wieloletniej prognozie finansowej i w prognozie gminy Gogolin po 24 miliony na najbliższe 5 lat. Teraz szukanie firmy doradczej, szukanie i wybór inżyniera kontraktu. Chcemy, żeby w pierwszym kwartale przyszłego roku to nastąpiło. I wybór firmy wykonawczej. Chcemy do połowy przyszłego roku to zadanie zrealizować. I w przyszłym roku wbicie łopaty i rozpoczęcie inwestycji.
Czerwiec 2029 roku to planowany termin otwarcia przeprawy. Kilka miesięcy temu, przed wyborami samorządowymi, w trakcie naszej debaty zapowiadał pan, że w 2028 kierowcy pojadą tym mostem. Co się zmieniło po drodze?
Tutaj patrzyliśmy też na możliwości finansowe z naszej strony. Maksymalna długość finansowania tego zadania to czerwiec 2029 roku. Złożyliśmy wniosek bezpieczny też dla budżetu. Jeżeli będą wszystkie przesłanki, które umożliwią wykonanie wcześniejsze i nawet podpisanie aneksu z rządem o przyspieszenie płatności, nie wykluczam, że może to być w końcówce 2028 roku. Natomiast umowa mówi o zakończeniu zadania i ostatniej płatności w pierwszej połowie 2029 roku i taki harmonogram przedstawimy też do przetargu dla firm wykonawczych.
To panie burmistrzu wyjaśnijmy tym, którzy na co dzień nie przejeżdżają przez Krapkowice, czy przez Gogolin, bądź tamtejsze rejony. W jaki sposób właściwie ten most przyczyni się do poprawy jakości podróżowania po Opolszczyźnie?
W tej chwili między Opolem a Kędzierzynem jedyna taka pełnotowarowa przeprawa to właśnie most w Krapkowicach, droga wojewódzka. Oczywiście jest jeszcze autostrada, tylko budowana już później, i przez Krapkowice wedle ostatnich badań przejeżdża ponad 20 tysięcy samochodów na dobę. Nie wiemy dokładnie ile samochodów ciężarowych, ale szacujemy, że jest to około 40%. Jest to bardzo uciążliwe dla mieszkańców zarówno Krapkowice, Otmęt, także część przejeżdża przez Gogolin. Natomiast w momencie, gdy jest jakiś wypadek na autostradzie, remont, autostrada jest zablokowana, no to wtedy korek jest od strony Gogolina aż do Orlenu w Krapkowicach, od rana do wieczora. Tego chcemy uniknąć, chcemy wyprowadzić przede wszystkim ten ciężki transport. Będzie możliwość zjazdu z autostrady bezpośrednio przez ten most w stronę Kędzierzyna, w stronę Koźla, w stronę Prudnika, w stronę Strzelec. Nie przez centrum, tylko innymi drogami. I to jest ten główny cel, który przyświecał nam przez lata starań o ten most.
A w czasie budowy, bo tam trzeba będzie też drogi dojazdowe utworzyć, przewidzicie jakieś większe utrudnienia dla kierowców? Dla tych, którzy jeżdżą tymi już istniejącymi drogami?
Nie, tutaj raczej nie będzie tego. To jest świeży ślad, tak to nazwijmy, pomiędzy prawym brzegiem i lewym. Po prawej stronie będzie rondo zbudowane teraz obok firmy Schockemöhle. Po lewej stronie będzie rondo w miejscu skrzyżowania drogi krajowej z drogą wojewódzką, która przez Żywocice w stronę Głogówka i Głubczyc prowadzi. I budowa 2,5 kilometra dróg, w tym 600 metrów przeprawy. Nie powinny te główne zadania nikomu przeszkadzać. Oczywiście budowa rond będzie wymagała pewnie z kilku miesięcy utrudnień w ruchu, ale nie będzie takie kłopotliwe jak chociażby DK45, która teraz między Krapkowicami a węzłem autostradowym jest przebudowywana już ponad rok, no i wprowadza duże perturbacje.
Po 24 miliony zł dołożycie wy i gmina Gogolin. Pytanie, czy stać was na to? Pytam o to, bo jesteście bardzo zadłużoną gminą; 55,85% planowanych dochodów wyniesie wasze zadłużenie na koniec tego roku. Tak wynika z uchwały Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu.
Tak, rzeczywiście zadłużenie gminy Krapkowice jest spore. Jeszcze zaznaczę, że całość tego zadłużenia to właściwie były inwestycje, wkłady własne na rzeczy potrzebne. Chociażby budowa, przebudowa też mostu kolejowego na mosty dla ruchu samochodów osobowych, kanalizacje, inne rzeczy. Natomiast mamy już zabezpieczenie tych 24 milionów w wieloletniej prognozie finansowej. Tutaj to nie będzie od razu płacone, tylko w transzach, tak jak umowa przewiduje także z Ministerstwa Infrastruktury. Natomiast to zadanie jest na tyle ważne, istotne, że zdecydowaliśmy się na przystąpienie do tego zadania. Ja śmiem twierdzić, że to była jedyna okazja na kilkadziesiąt lat i ona już się nie powtórzy w najbliższych latach i teraz albo wcale. Natomiast tutaj muszę powiedzieć, dwa, trzy lata temu, gdy reforma finansów, czyli Polski Ład spowodował, że zostały zmniejszane dochody własne samorządów kosztem dopłat inwestycyjnych, wprowadziła pewien niepokój. Natomiast ten rok, zwiększenie dofinansowania do samorządów, zapowiedzi i przyjęty projekt budżetu na rok przyszły, gdzie samorządy otrzymają więcej pieniędzy na swoje zadania, każe być optymistą i myślę, że to zadanie zrealizujemy. Być może innego dużego zadania nie będziemy mogli realizować.
No właśnie, pytanie, jak to wpłynie na pozostałe inwestycje realizowane przez miasto, bo już dzisiaj widać, że okrajacie je. 6,3 mln złotych to łączny plan na ten rok. Największa inwestycja bodajże za milion osiemset tysięcy złotych, rozbudowa boiska.
Tak, tak. Tutaj muszę przyznać, że te zadania wyłącznie z naszych pieniędzy nie są finansowane. Zdecydowaliśmy się na startowanie do różnego rodzaju konkursów dla pieniędzy europejskich, gdzie wkład własny będzie rzędu półtora do dwóch milionów na to nas stać i to będziemy robili w zadaniach inwestycyjnych w najbliższych pięciu, sześciu latach. Na pewno nie pokusimy się o duże zadanie rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Most jest w tej chwili priorytetem, natomiast nie stwarza on zagrożenia ani dla funkcjonowania gminy, ani dla wykorzystywania innych środków zewnętrznych.
28 mieszkań powstaje w waszym mieście w ramach społecznej inicjatywy mieszkaniowej. Ogłosiliście nabór, teraz chcecie prowadzić nabór uzupełniający. Nie ma chętnych na mieszkania od gminy?
Chętni byli, natomiast nie potwierdzili. Kilka osób nie potwierdziło ostatecznie wpłaty wkładu własnego. To też ma chyba przyczynę w utrzymujących się w wysokich stopach procentowych i jednak braku zdolności kredytowej, zwłaszcza młodych ludzi.
Ale tutaj przekonujecie, nie tylko wy, że SIM to jest taka forma dla ludzi, których na przykład nie stać na kredyt, którzy nie mają na to zdolności.
Tak, tak. To jest najkorzystniejsza z możliwych form stanięcia w swoim mieszkaniu... Może nie w swoim, na razie dzierżawionym na 10 lat z możliwością wykupu. Natomiast na razie tańszej formy dojścia do swojego własnego mieszkania nie ma. Ceny kredytów hipotecznych są horrendalne. Mieszkania drożeją też. Natomiast wchodząc do tej inicjatywy SIM, mieliśmy plan, że wybudujemy docelowo trzy bloki po 28 mieszkań. Na razie pierwsze budujemy, już fundamenty są tam w realizacji. Rząd zapowiada, że będą pieniądze w następne lata też na wsparcie budownictwa mieszkaniowego. Myślę, że ta formuła, jeżeli będą trzymane te zasady wsparcia ze strony rządu, czyli ponad 75% pieniędzy dotacyjnych, będzie to atrakcyjne i możliwe do realizacji przez samorząd. I jeżeli wszyscy chętni się znajdą teraz, to na pewno przystąpimy do nowej próby.
Ten wkład własny, który na początek trzeba wyłożyć, jaki to jest procent? Pan wczoraj wskazywał na 15%, a na stronie SIM-u krapkowickiego widnieje informacja o 20%, więc jak to wygląda?
Jest 20%. Takie są zasady też po uszczegółowieniach w roku zeszłym
Osoba, która chce to mieszkanie nabyć, ile "na dzień dobry" musi do SIM-u wnieść?
To zależy, jakie mieszkanie sobie tutaj zażyczymy. W tych blokach po 28 mieszkań mamy mieszkania od 40 do 70 metrów kwadratowych. Wszystkie zasady i koszty dokładne są na naszej stronie internetowej, czy na stronie SIM-u, tam można także do prezesa spokojnie zadzwonić, podjechać.
A stawka za metr? Jak wygląda?
Nie powiem w tej chwili jaka jest dokładnie, natomiast ona jest obliczana dla każdego województwa osobno na podstawie wskazań też wojewody właściwego. Jest mniejsza na pewno niż komercyjne zakupy tego mieszkania. No i to, że nie musimy od razu, czy młodzi ludzie nie muszą od razu mieć zabezpieczenia na całość zakupu, która wynosiłaby gdzieś 600, może 800 tysięcy złotych. Czyli dla tych na starcie, jeżeli dwójka pracuje, koszt mieszkania i później ewentualnego wykupu jest taką opcją bardzo przystępną.
A jak to się ma do tych cen na rynku deweloperskim? O ile te mieszkania budowane przez was są tańsze dla tego użytkownika końcowego, dla tego najemcy? Pytam, bo w jednej gminie na Opolszczyźnie wyszło ostatnio, że metr kwadratowy to jest koszt rzędu 10 tysięcy złotych, i to jest stawka w SIM-ie
Ja nie podam teraz takiej konkretnej ceny. Natomiast takiej stawki na pewno nie ma. Tutaj mógłby pan prezes Józef Piosek na ten temat się wypowiedzieć. Natomiast 10 tysięcy to jest stawka z dużego miasta mieszkania komercyjnego, czyli coś tutaj jest albo z symulacją, albo koszty są w tych SIM-ach nieporównywalnie większe niż w naszym. Tu przypomnę, że nasz SIM działa właściwie przy naszej spółce ZGKiM, czyli spółki komunalnej, która zajmuje się obsługą i zabezpieczeniem naszych mieszkań komunalnych.
Może inaczej zapytam. Ci, którzy decydują się na zakup od was, dużo zaoszczędzą względem tego, gdyby musieli kupić od dewelopera?
Na pewno zaoszczędzą na tym, że nie muszą całej kwoty od razu wpłacać i zabezpieczyć. To jest umowa na 10 lat na dzierżawę, taką długoterminową. Jeżeli biorą to w kredycie, czy w pożyczce, bo taka też możliwość istnieje, to na pewno zdolność kredytowa na kilkadziesiąt, czy sto kilkadziesiąt tysięcy jest mniejsza niż na kilkaset tysięcy [...] Wiemy, że na początku ludzie, którzy się decydowali, po podwyżce stóp procentowych, wycofali się radykalnie, bo przestali mieć w ogóle jakąkolwiek zdolność kredytową. Tutaj, w tej sytuacji, jest to możliwe, jest to w miarę strawne i tych chętnych mamy. Ten nabór uzupełniający, on dotyczy kilku osób. Mamy też listę rezerwową, czyli tych, którzy nie zostali zakwalifikowani. Do nich w pierwszej kolejności kierujemy tę swoją ofertę i myślę, że nie będzie tutaj problemu, żeby uzupełnić wszystkich tych potencjalnych lokatorów.
W poniedziałek rozpoczął się rok szkolny. Wasze placówki poradziły sobie z tymi wszystkimi nowymi wyzwaniami?
Tak, no tutaj jak co roku przygotowani jesteśmy pod względem lokalowym...
Nauczyciele są?
Są nauczyciele.
Psychologowie też?
Tak, z tego co wiem, żadna szkoła nie zgłaszała braku. Tutaj oczywiście tam gdzie są specjaliści, psychologowie czy oligofrenopedagodzy, oni nie są na pełnych etatach, tylko na etatach cząstkowych. W kilku szkołach są także nauczyciele-emeryci, którzy już przeszli na emeryturę, ale zostali tutaj poproszeni o kilka godzin nauki jeszcze. Sytuacja jest poprawna, natomiast widać, że będzie brakowało w najbliższych latach zarówno nauczycieli, ale także dzieci, bo demografia jednak pokazuje, że nie będzie po prostu komu rodzić tych dzieci w najbliższych latach i do tego też jako samorządy musimy się przygotować. Na razie sytuacja jest opanowana, zadbana. Nie wiem, jak w szkołach średnich, to poziom starosty albo prezydenta Opola. W naszych szkołach podstawowych w Krapkowicach zabezpieczenie nauczycielskie jest.
Powiedział pan o tym, że może nie być dzieci, że z tym będzie duży problem. To często też dla włodarzy gmin rodzi taką pokusę, że może warto byłoby coś zmienić w tej siatce szkolnej. Jak to będzie wyglądało u was, czy takie dalekosiężne plany?
Na pewno zmiany systemu oświaty w Krapkowicach muszą nastąpić. Mieliśmy ostatnio spotkanie z naszymi radnymi, gdzie firma zajmująca się oceną sieci szkół, oceną całego systemu oświatowego pokazała, że oszczędności muszą następować. Widzimy też, że wzrasta coraz bardziej ilość dzieci, które są z pewnymi orzeczeniami o wsparciu specjalnym. I to widać w Krapkowicach, że ilość dzieci, które także do szkoły specjalnej prowadzonej przez starostwo się zwiększa. Tutaj, wychodząc trochę naprzeciw, też udostępniliśmy, na razie na rok trzy pomieszczenia, trzy klasy w szkole podstawowej numer 1 dla dzieci ze szkoły specjalnej. Chcemy tutaj zobaczyć, jak ten, trochę, eksperyment się uda i też chcemy zachęcić rodziców do korzystania z oferty z szkoły specjalnej. Ja wiem, że ta nazwa wzbudza czasami przerażenie, natomiast tam są rzeczywiście specjaliści, którzy potrafią pomóc dzieciom, które mają pewne deficyty albo potrzebują wsparcia specjalistycznego, a nie zawsze najlepszym rozwiązaniem jest kierowanie tych dzieci do szkół zwykłych.
Te dzieci się męczą wtedy po prostu
Tak, męczą się. Nie zawsze są w stanie pokonać swoje różne niedoskonałości. Zawsze jest jakiś nauczyciel, dzieci też różnie reagują. Do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie. Myślę, że zwiększanie, niestety tak wychodzi ze statystyk, tego zakresu szkolnictwa specjalnego jest nieuchronne. Zwłaszcza w miastach takich jak Krapkowice, czyli miastach powiatowych.
No to co z tymi szkołami, nazwijmy to zwykłymi? One się ostaną w takiej formie, w takiej siatce, w jakiej obecnie funkcjonują?
W Krapkowicach taka większa reforma nastąpiła już prawie 20 lat temu. Wtedy była likwidacja jednej szkoły, połączenie kilku szkół. Na razie nie ma takich zagrożeń, że którakolwiek ze szkół w ciągu najbliższych pięciu, siedmiu, czy dziesięciu lat byłaby zagrożona. Natomiast musimy tutaj pomyśleć o może wyjściu docelowym z jednego budynku. Myślę tutaj o szkole numer 1, która po likwidacji gimnazjów mieści się w dwóch budynkach, czyli starej podstawówce i gimnazjum. Jeżeli dzieci będzie mniej, to za kilka lat wystarczy jeden budynek i ten drugi będziemy chcieli właśnie przeznaczyć też na to szkolnictwo specjalistyczne. Będziemy musieli też pomyśleć może o zmianie obwodów dla uczniów, tak aby nie było takiego przypadku, że 26., 27. osoba wymusza podział na dwie klasy, a w innej szkole jest za mało dzieci. Czyli bardziej racjonalne, nawet trochę sterowanie, żeby te klasy były maksymalne 25-osobowe, to też element kosztowy. No i tutaj jednym wyzwaniem jednak w Krapkowicach jest wybudowanie, ze środków też zewnętrznych, jednej szkoły wiejskiej w Rogowie Opolskim, gdzie chcemy połączyć, przenieść właściwie, zespół szkolny, który mieści się obecnie w trzech budynkach, czyli w Gwoździcach przedszkole, klasy 1-4 w Rogowie Opolskim, klasy 4-8 w Dąbrówce, do jednego budynku. To jest też wyzwanie. Wiemy, że powinny być pieniądze na dofinansowanie tego typu inwestycji. Jesteśmy na etapie przygotowania dokumentacji technicznej. Natomiast w miejskich szkołach teraz tematem są koszty ogrzewania, energii. Jesteśmy przypięci do sieci ciepłowniczej, natomiast to są stare sieci z lat jeszcze 70-tych, 80-tych, właściwie z zerową regulacją i teraz rachunki czasami dochodzą do kilkunastu albo kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. I to jest wyzwanie na najbliższe 2-3 lata, żeby ograniczyć te koszty eksploatacyjne.
6 czerwca wybrano nowe władze Stowarzyszenia Aglomeracja Polska. Pan ponownie stanął na jego czele. Czym chcecie się zajmować w tej rozpoczętej w czerwcu kadencji?
Będziemy się zajmować tym, do czego zobowiązuje nas statut, czyli pełniliśmy rolę ZIT-u w województwie opolskim, czyli aglomeracji.
Proszę mówić tak, żeby słuchacze nas zrozumieli
Będziemy się starali zajmować tym, czym dotychczas właściwie, czyli realizacją projektów własnych, kontaktami z naszymi sąsiadami. Zmniejszy się rola aglomeracji, bo dotychczas pełniliśmy rolę instytucji zarządzającej drugiego stopnia, czyli mieliśmy większy wpływ na podział pieniędzy europejskich. Teraz będziemy starali się aplikować, czy to pojedynczo, jako samorządy, czy w większej ilości do środków, które będzie miał marszałek. No i będziemy starali się, aby odpowiadać na potrzeby samorządów w tym zakresie, w którym stowarzyszenie aglomeracja jest do tego powołane.
No to taki przeciętny mieszkaniec gminy Krapkowice, ale też chociażby gminy Niemodlin, czy innej, która wchodzi w skład tego stowarzyszenia. Co on z tego właściwie ma, że to istnieje?
Pytanie trudne. Tyle samo, ile z istnienia Stowarzyszenia Euroregion Pradziad i uczestnictwa gminy w takim stowarzyszeniu, czyli realizacja zadań statutowych. To nie jest stowarzyszenie, które grupuje poszczególnych mieszkańców, tylko samorządy, które realizują swoje działania przez obecność chociażby staraliśmy się wykonać zadanie wspólne "Solidarni Wobec Zagrożeń", czyli projekt wsparcia naszych ochotniczych straży pożarnych ze środków europejskich. Natomiast pamiętajmy, że każdy samorząd, każda gmina, jest samodzielnym organizmem. Ona ma swój budżet, płacąc składki na stowarzyszenie aglomeracja zobowiązujemy się do pewnych działań, wsparcia. Natomiast aglomeracja nie jest żadnym decydentem ani organem, który dzieli pieniądze, tylko pomaga samorządom w skorzystaniu z tych pieniędzy na szczeblu czy to wojewódzkim, czy krajowym.