Minister edukacji Barbara Nowacka gościła wczoraj w Opolu. Jednym z punktów tej wizyty było spotkanie z dyrektorami takich placówek jak ta, którą kieruje pani. Czego to spotkanie dotyczyło, bo ono było dosyć tajemnicze. Odbywało się za zamkniętymi drzwiami, nie wpuszczono na nie dziennikarzy
Było to spotkanie, na które czekaliśmy już od lat. My, to znaczy Polskie Stowarzyszenie Wychowania Pozaszkolnego, które skupia osiemdziesiąt MDK-ów, pałaców młodzieży, ogrodów jordanowskich i ognisk pracy pozaszkolnej działających w całej Polsce. Zrzeszamy osiemdziesiąt takich placówek i od lat chcieliśmy się spotkać z ministrem edukacji, ponieważ znamy swoje zadania. Myślę, że wykonujemy je znakomicie, co potwierdzają uczestnicy zajęć, liczba chętnych do uczestnictwa w zajęciach w MDK-ach. Natomiast są tematy, które wymagają ingerencji ministerstwa.
Jakie są największe problemy z którymi się dzisiaj borykacie?
Myślę, że takim głównym tematem to jest subwencja oświatowa. My jesteśmy placówkami, które podlegają właśnie ministerstwu edukacji, tak jak szkoły i tak jak przedszkola. Po likwidacji gimnazjów troszeczkę zmieniła się technologia naliczania środków finansowych na zajęcia pozaszkolne. Jest ich za mało, a poza tym nie są one dedykowane konkretnie MDK-om, co powoduje, że organ prowadzący, czyli samorząd któremu podlega placówka na terenie powiatu lub miasta, spotyka się z różną reakcją samorządu. Jeśli samorząd, tak jak u nas w Opolu, jest świadomy roli MDK-u, wspiera MDK, docenia to, że to są nie tylko zajęcia popołudniowe artystyczne ale również...
... coś naprawdę ważnego, na czym nie warto oszczędzać
Coś ważnego, coś co się dzieje również w szkołach, w przedszkolach, ponieważ my realizujemy również projekty dopołudniowe, w których uczestniczą grupy zorganizowane szkolne i przedszkolne. [Opole] dokłada tych pieniędzy, natomiast są samorządy, które z racji skąpych środków finansowych w gminie, starają się oszczędzać...
... nie mają po prostu z czego dołożyć
Mało tego, [niektóre] nie przekazują tego, co w zasadzie się należy MDK-om.
Jakieś ustalenia poczyniono z panią minister?
Tak. Sugerowaliśmy, aby pieniądze, które są naliczone w subwencji na zajęcia pozaszkolne, żeby w tych środkach była część dedykowana placówkom. Czyli niezależnie od sytuacji finansowej samorządu, żeby była gwarancja, że te placówki dostaną pieniądze, bo w tej chwili w mniejszych ośrodkach, mniejszych gminach, w mniejszych miastach dochodzi do takiej sytuacji, że miasto redukuje część zajęć, co prowadzi oczywiście w konsekwencji do likwidacji i do przekształcenia.
Państwo sugerowali, a pani minister jak zareagowała na te sugestie?
Jest otwarta na zmiany. Obiecała, że się oczywiście pochyli nad tymi tematami. Nie może tego zrobić sama, ale musi dokładnie zbadać, jak to wygląda od strony formalno-prawnej. Te rzeczy, które będą proste do załatwienia, jak na przykład bardzo istotny problem polegający na to, że zgodnie z ustawą rekrutacyjną, która obowiązuje nas tak samo jak wszystkie szkoły, jak wszystkie placówki oświatowe, pierwszeństwo w przyjmowaniu na zajęcia mają dzieci z różnymi stopniami niepełnosprawności.
O tej rekrutacji na pewno jeszcze sobie dzisiaj wspomnimy, ale jest jeszcze jeden problem, o którym często się zapomina. Można być na przykład świetnym fotografem, ale niekoniecznie można potem tę wiedzę przekazywać podopiecznym w takich placówkach jak wasza. Z tego co mi wiadomo, ten problem też poruszaliście
Tak, poruszaliśmy problem bardzo istotny dla tego rodzaju placówek, aby wprowadzić zmiany w przepisach dotyczących kwalifikacji wymaganych od specjalistów, którzy mogliby u nas pracować, ale ponieważ nie mają kierunkowego wyższego wykształcenia (nie mówię, że w ogóle nie mają wyższego, ale nie mają kierunkowego)
Muszą być trochę tak jak nauczyciel
Obowiązkowo, muszą być wszyscy nauczycielami z kwalifikacjami pedagogicznymi, ale powinni posiadać, zgodnie z obowiązującymi przepisami, kwalifikacje pełne, czyli drugiego stopnia wykształcenie. Na przykład w fotografii, na przykład w aktorstwie, na przykład w tańcu ludowym, co jest w ogóle niemożliwe do zrobienia
Czy jest jakieś światełko w tunelu, że ten problem zostanie rozwiązany?
Tak. Są takie rozmowy i sądzimy, że rozporządzeniem pani minister jesteśmy w stanie to uporządkować.
Na początku czerwca informowano, że znajdą się pieniądze na rozbudowę waszej filii przy ulicy Skautów Opolskich. To inwestycja, jak wtedy podawano, za około 40 milionów złotych. Patrząc na wizualizację tego obiektu, on właściwie zmieni się niemal nie do poznania. Pytanie na jakim etapie jest to przedsięwzięcie?
Kończymy już prace projektowe, kosztorysowe. Lada moment wystartujemy z procesem przetargowym i mamy nadzieję, że prace rozpoczną się tuż, tuż. Jeśli jeszcze nie w tym roku, to zaraz na początku przyszłego roku budżetowego, i zadziwimy mieszkańców Opola, bo rzeczywiście inwestycja będzie ogromna. Będzie to zarówno rozbudowa o duży segment z salą widowiskową kinową, o duży plac zabaw, o całą strefę rekreacyjną dostępną dla mieszkańców, a ponadto przybędą nowe pracownie. Oczywiście zyska też stary budynek, który ma zaplanowaną termomodernizację, w tym elewacja, okna, nowe pomieszczenia w przyziemiu i nowe pracownie, między innymi filia Centrum Nauki Kopernik czyli SOWA [Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności] miejsce odkrywania talentów i wyobraźni wyposażona w sprzęt z centrum Kopernika.
A czy te pieniądze już rzeczywiście są?
Tak już te pieniądze są
Jak to będzie wpływało na prowadzenie zajęć w tej placówce? Czy prace będą w nich przeszkadzać?
Nie, one ich nie zaburzą, ponieważ inwestycja będzie dotyczyła w pierwszym etapie budowy nowego obiektu, który powstanie na naszej działce, więc to w żadnym wypadku nie zakłóci normalnego harmonogramu prac edukacyjnych i dydaktycznych. Dopiero na drugim etapie, wtedy kiedy będzie elewacja, kiedy będzie wymiana okien, będziemy starali się tak ustalić harmonogram, żeby nie kolidowało to z zajęciami. Jest nas tak dużo, że nie wyobrażam sobie wyłączenia jakichkolwiek pomieszczeń i części obiektów, bo nie będziemy mieli gdzie się podziać, a zajęcia są charakterystyczne i nie wszystkie pomieszczenia, które moglibyśmy wynająć w innych obiektach edukacyjnych Opola, na takie zajęcia się nadają.
Czyli ten termin, 2026 rok jako termin zakończenia prac wydaje się przynajmniej na razie niezagrożony?
Wydaje mi się, że nie, przy czym to będzie zakończenie prac i pełne wyposażenie w nowoczesny sprzęt, także będzie to placówka, mam wrażenie, najnowocześniejsza i najpiękniejsza w Polsce.
Powiedziała pani, że jest was dużo. Ale są jeszcze wolne miejsca w ramach tegorocznej rekrutacji. Do jutra można składać wnioski o przyjęcie w ramach postępowania uzupełniającego. Jak sprawdziłem, w sekcjach, w których są limity, jest kilkadziesiąt wolnych miejsc. To dużo?
Powiem tak... pracownie, które cieszą się największym powodzeniem, mówimy tutaj o ceramice, o plastyce, są pełne. Ale zdajemy sobie sprawę z tego, że tak naprawdę wrzesień pokaże, ile z tych osób, które zarezerwowały sobie miejsce i otrzymały to miejsce w pracowniach, stawi się na zajęciach. Mamy świadomość, i to też jest jeden z tematów, które z panią minister omawialiśmy, że rekrutacja która przebiega według tych samych przepisów co w szkole i w przedszkolu, niekoniecznie sprawdza się w placówkach wychowania pozaszkolnego. Bo we wrześniu rodzice otrzymują plan zajęć, zajęć sportowych, z angielskiego i okazuje się, że nie wszystko można dograć. Dlatego liczymy się z tym, że we wrześniu części dzieci zrezygnuje, a tym samym miejsca będą zapełniać ci, którzy są na listach rezerwowych.
Najwięcej wolnych miejsc zostało w sekcjach teatralnych i na warsztatach recytatorskich. Młodzi ludzie nie chcą iść w aktorstwo?
To jest takie okresowe, powiedziałabym. Jest moda na śpiew, jest moda na taniec, wierzę, że przyjdzie moda na teatr i nie zrażamy się, ponieważ rekrutacja po tym terminie ustawowym przez cały wrzesień jest na bieżąco prowadzona. Więc ci, którzy poukładają sobie swoje plany zajęć i w szkole i na uczelni, to zapraszamy, w każdej chwili przyjmujemy.
Pracownia szkła artystycznego też chyba nie przeżywa oblężenia?
Przeżywa, przeżywa oblężenie
Dużo jeszcze zostało wolnych miejsc
Utworzyliśmy nowe grupy, dlatego że w zeszłym roku były dzieci na listach rezerwowych. To samo jest w pracowni gliny. Tworzymy nowe grupy w ramach posiadanych godzin, tutaj nie wiąże się to z uzyskiwaniem nowych etatów. Staramy się robić tak, żeby zapewnić miejsca jak największej grupie chętnych. Mam pisma oczywiście od rodziców, wnioski, żeby zadziałać, bo dziecko już próbuje się dwa lata dostać do pracowni ceramicznej i niestety nie ma miejsc. Jesteśmy więc otwarci na takie zmiany i nowych miejsc sporo przygotowaliśmy.
Jak spojrzymy sobie na mapy Opola, na rozmieszczenie waszych placówek, no to właściwie prawobrzeżna część miasta jest pod tym względem zaspokojona. A co z tymi, którzy mieszkają na przykład na Zaodrzu?
No oni muszą dojechać do głównego budynku i do budynku na targowej
Są jakieś plany, oczywiście dalekosiężne, żeby w tej części miasta powstała kolejna filia?
Na razie nic mi nie wiadomo na ten temat. Mamy cztery filie plus świetlice z dużego Opola, którymi się zajmujemy i o powiększeniu na razie nie wiemy.