Mirosław na ściance w miejscowości Le Bourget na przedmieściach stolicy Francji sięgnęła po złoto, a Kałucka, która z koleżanką z kadry przegrała w półfinale, zakończyła zmagania na trzeciej pozycji.

Tylko raz zdarzyło się, że polscy sportowcy w tej samej konkurencji stanęli na dwóch najwyższych stopniach podium - w 1980 roku legendarny już konkurs tyczkarzy wygrał Władysław Kozakiewicz, a drugi był Tadeusz Ślusarski.

W innych przypadkach zawsze biało-czerwoni łączyli złoty medal z brązowym.

Premierowy taki dublet to rok 1960 i igrzyska w Rzymie - w podnoszeniu cięarów kategorii lekkociężkiej (do 82,5 kg) zwyciężył Ireneusz Paliński, a trzeci był Jan Bochenek. W 1964 roku w Tokio w kategorii lekkiej (do 67,5 kg) triumfował Waldemar Baszanowski, a trzeci był Marian Zieliński. Cztery lata później w Meksyku zdarzyła się identyczna sytuacja z tymi samymi zawodnikami.

Trzy lata temu w Tokio o dwa medale w jednej konkurencji postarała się czwórka polskich przedstawicieli rzutu młotem - w konkursie kobiet triumfowała Anita Włodarczyk, a trzecia była Malwina Kopron, natomiast wśród mężczyzn wygrał Wojciech Nowicki, a brązowy medal zawisł na szyi Pawła Fajdka.

Nieco inaczej wyglądał polski dublet w pięcioboju nowoczesnym w 1992 roku w Barcelonie, gdzie jeden start dał dwa medale. Rywalizację indywidualną wygrał Arkadiusz Skrzypaszek, na podstawie wszystkich wyników utworzono klasyfikację drużynową, w której najlepsi okazali się biało-czerwoni, w składzie także z Dariuszem Goździakiem i Maciejem Czyżowiczem.(PAP)

pp/ krys/