Halicki o unijnych priorytetach: kwestie, które spowodują koszt po stronie obywateli, będą eliminowane i poprawiane
W czwartkowym głosowaniu kandydaturę Ursuli von der Leyen na kolejną kadencję w KE poparło 401 europosłów przy wymaganej większość bezwzględnej wynoszącej 360 deputowanych. Ponieważ głosowanie było tajne, nie można sprawdzić imiennych wyników, jednak wiadomo, że von der Leyen została wybrana m.in. dzięki dużemu poparciu Zielonych, którzy naciskają na przyspieszenie zielonej transformacji.
Przed głosowaniem, przemawiając przed europosłami, szefowa KE zapowiedziała utrzymanie unijnych celów klimatycznych w postaci obniżenia emisji o 90 proc. do 2040 r. Na późniejszej konferencji zapowiedziała natomiast, że podtrzyma decyzję o zakazie sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku.
O te postulaty w piątek zapytany został europoseł Halicki, przewodniczący delegacji PO-PSL, który dzień wcześniej pozytywnie oceniał wygłoszone przez von der Leyen przemówienie.
Europoseł PO odparł, że na unijnej agendzie znajdują się też "bardzo kontrowersyjne kwestie", które czasem "przechodziły" większością "2-3 głosów". Jego zdaniem w tej kadencji dojdzie do ich weryfikacji - m.in. w europarlamentarnej komisji przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE), której przewodzić ma europoseł Borys Budka (PO). "Te kwestie, które są nieracjonalne, nieosiągalne, a co więcej - powodują koszt po stronie obywateli - będą eliminowane, będą usuwane, będą poprawione" - powiedział, nie wchodząc jednak w szczegóły tego, co to dokładnie oznacza.
Pytany na jaką tekę w formującej się niedługo KE może liczyć Polska, Halicki odparł, że najważniejsza jest konstrukcja samej Komisji Europejskiej. "Dzisiaj mamy 13 rządów reprezentujących chadecję, trzy reprezentujące konstruktywnie współpracujące z nami rządy, także centroprawicę. Widać wyraźnie, że nie ma pana (Fransa - PAP) Timmermansa, który pięć lat temu miał bardzo duży wpływ na budowanie programu" - powiedział.
Dodał, że KE będzie budowała swoją strukturę pod priorytety, które określi Rada Europejska - czyli szefowie rządów poszczególnych państw. "To jest ciało wykonawcze, a nie decyzyjne"- podkreślił Halicki.(PAP)
sno/ mok/