UE/ Brudziński: von der Leyen wykazywała się brakiem bezstronności
W czwartek w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie nad kandydaturą Ursuli von der Leyen, która została wybrana na kolejną kadencję na stanowisku szefowej KE. Podczas konferencji prasowej po debacie poprzedzającej jej wybór, delegacja europosłów PiS zakomunikowała swój sprzeciw wobec kandydatury von der Leyen oraz prowadzonej dotychczas przez nią polityki.
Współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Joachim Brudziński przekazał, że przeciw von der Leyen opowiada się zdecydowana większość delegacji krajowych zrzeszonych w EKR, nie mówiąc przy tym wprost, czy głosy "za" oddadzą Włosi i Czesi.
"Pani Ursula von der Leyen jest twarzą tego stanu, w jakim dzisiaj jest Europa" - przekonywał Brudziński, mówiąc o "szaleństwie" związanym m.in. z Zielonym Ładem oraz "coraz większą próbą centralizacji".
"To, co jako delegacja polska przed wszystkim zarzucamy pani Ursuli von der Leyen, to (...) szczyt absolutnie bezprawnej, pozatraktatowej ingerencji w politykę wewnętrzną państw członkowskich. To, czego doświadczyliśmy ze strony KE, kiedy rząd PiS był u władzy, to nie tylko ordynarne złamanie zasad mających obowiązywać w Unii Europejskiej, ale wręcz ostentacyjna hipokryzja oraz brak bezstronności" - mówił.
Szef polskiej delegacji w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Adam Bielan dodał, że program działania przedstawiony w czwartek przez Ursulę von der Leyen wskazuje na to, że - mimo iż w czerwcowych wyborach do PE wyborcy "odrzucili szaleńcza politykę Zielonego Ładu", to "po stronie przewodniczącej nie nastąpiła żadna refleksja".
Brudziński zapowiedział również, na kolejnej sesji plenarnej EKR zgłosi wniosek o debatę i przyjęcie rezolucji dotyczącej obecnej sytuacji w Polsce.
Odnosząc się do zatrzymań w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Brudziński utrzymywał, że pracownice MS poddawane były "odzierającym z godności" procedurom. Mówił również, że obecny europoseł PiS, a były szef MSWiA Mariusz Kamiński był "siłowo dokarmiany" podczas swojego pobytu w więzieniu.
"Gdzie są dzisiaj te wszystkie feministki (...), które upominały się o prawa kobiet rzekomo prześladowanych pod rządami PiS? (...) Dzisiaj w Polsce dzieją się rzeczy tak horrendalne, jak na Białorusi, a opinia publiczna, wraz panią von der Leyen, milczy" - ocenił Brudziński. (PAP)
sno/ szm/ amac/