Raport ONZ: reżim w Korei Płn. utrzymuje "rozległy, wielowarstwowy" system pracy przymusowej
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) opublikowało we wtorek nowy raport na temat wykorzystywania pracy przymusowej przez reżim Kim Dzong Una, opracowany na podstawie 183 wywiadów przeprowadzonych w latach 2015-2023 z ofiarami i świadkami takiego wyzysku.
W dokumencie stwierdzono, że wykorzystywanie pracy przymusowej w Korei Północnej stało się "głęboko zinstytucjonalizowane", w procesie tym dochodzi do poważnych naruszeń praw człowieka, a w niektórych przypadkach takie działania mogą zostać uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości na mocy międzynarodowego prawa karnego.
W raporcie podkreślono "powszechne stosowanie przemocy i okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania" przez urzędników w celu dyscyplinowania pracowników, którzy nie spełniają norm produkcyjnych.
"Systemowa" praca przymusowa jest wykorzystywana również do generowania przychodu w walucie wymienialnej. Obywatele wysyłani za granicę, w pewnym momencie nawet do 45 państw na świecie, pracują po 12-16 godzin na dobę i nie otrzymują bezpośrednio wynagrodzenia. Jest ono wypłacane północnokoreańskiemu rządowi, który konfiskuje większą część.
"Sześćdziesiąt procent naszych zarobków trafiało do rządu, 20 proc. na wydatki na miejscu, np. jedzenie, a resztę mogliśmy zatrzymać. (...) Nie płacili co miesiąc, tylko raz na jakiś czas i nigdy nie płacili pełnych 20 proc." - mówi jeden z mężczyzn, cytowany w raporcie ONZ.
Praca przymusowa ma wpływ na życie niemal wszystkich osób w Korei Północnej, w tym żołnierzy służby zasadniczej, pracowników przedsiębiorstw państwowych, a nawet dzieci w wieku szkolnym. Obejmuje ona budownictwo, rolnictwo, wyręb lasów i górnictwo, czyli prace, które są często ciężkie i niebezpieczne.
W raporcie stwierdzono, że praca przymusowa nie tylko stanowi źródło darmowej siły roboczej dla państwa, ale także służy reżimowi Kima do kontrolowania, monitorowania i indoktrynowania ludności.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ ap/