Zakończył się sześcioletni spór prawny pomiędzy Nirvaną a marką Marc Jacobs
Jak informuje portal WWD, we wtorek w kalifornijskim sądzie przedstawiciele zespołu Nirvana i należącej do koncernu LVMH marka Marc Jacobs, zgodzili się zakończyć spór sądowy i zawrzeć ugodę. Mimo próśb ze strony mediów, żadna ze stron sporu nie zdecydowała się skomentować tego faktu. Zatem nie wiadomo, na jakich warunkach została zawarta ugoda. Jasne za to jest, że to porozumienie kończy sześcioletnią, wielowątkową batalię sądową.
To, że muzyka i moda przenikają się, nie jest chyba dla nikogo tajemnicą. Wielcy projektanci, ale i marki sieciowe chętnie czerpią z różnych gatunków muzycznych i stworzonych wokół nich subkultur. Jednym z bardziej wyróżniających się styli, który swoje wyraźne piętno odcisnął na modzie, jest grunge i jego niezaprzeczalny symbol, czyli zespół Nirvana. Nawet ci, którzy nie są zapalonymi słuchaczami twórczości Kurta Cobaina, chętnie dodają do swojej garderoby bluzy i koszulki chociażby z okładkami płyt formacji, których dziś w sklepach jest na potęgę. Śmiało więc można powiedzieć, że Nirvana nigdy z mody nie wychodzi.
Jednak to przeświadczenie w 2018 roku nieco zgubiło Jacobsa. Projektant w swojej kolekcji „Redux Grunge” postawił na własną interpretację słynnej żółtej buźki z wystawionym językiem i „X” zamiast oczu, która stała się symbolem formacji. W swojej kolekcji projektant zaproponował podobny wzór prezentowany na czarnych koszulkach, zastępując „X” literami M i J. Dla przedstawicieli zespołu zawłaszczenie loga na potrzeby kolekcji stało się oczywistym faktem. Prawnicy nie tylko powoływali się na kwestie praw autorskich, na to, że logo jest zastrzeżone. Zwracali też uwagę na to, że zaproponowany przez kreatora mody wzór mógł wprowadzać klientów w błąd, sugerując współpracę między marką i zespołem.
Marc Jacobs nie był gotowy, by uznać rację przedstawicieli zespołu. Tłumaczył, że mógł korzystać z logo, bowiem kwestia jego praw autorskich nie była rozstrzygnięta. Przez lata sądzono, że to lider zespołu stworzył to słynne logo, które w 1993 roku zostało zastrzeżone. W obliczy sporu pomiędzy zespołem i projektantem swoich praw zaczął domagać się Robert Fisher, który w wytwórni Geffen Records, reprezentującej niegyś Nirvanę, pełnił rolę dyrektora artystycznego. Twierdził, że to on stoi za słynną uśmiechniętą buźką. Fisher wytoczył proces zespołowi, który jednak zakończył się nie po jego myśl. W 2023 roku sąd orzekł na rzecz formacji. Teraz do historii przeszedł także kolejny spór prawny o uśmiechniętą buźkę. (PAP Life)
mdn/ag/