Po nabyciu w ubiegłym roku przez studio Legendary praw do filmowych i telewizyjnych ekranizacji słynnej gry wideo „Street Fighter” stało się jasne, że wkrótce widzów czekać będą pierwsze efekty tej transakcji. Teraz okazuje się, że trzeba będzie na nie poczekać trochę dłużej, czyli do początku 2026 roku, na kiedy zaplanowano premierę filmu pełnometrażowego. Pierwotnie jego reżyserami mieli być twórcy horroru „Mów do mnie”, bracia Danny i Michael Philippou, jednak podziękowano za ich usługi i aktualnie poszukiwany jest nowy reżyser „Street Fightera”.

„Street Fighter” to jedna z najpopularniejszych i najsłynniejszych serii gier wideo na świecie. Począwszy od premiery w 1987 roku, na całym świecie sprzedano blisko 50 milionów egzemplarzy tej gry, która później doczekała się sześciu kontynuacji głównej serii i kilku spin-offów z najbardziej popularnymi postaciami z gry takimi jak Ryu, Ken, Chun-Li, Guile oraz M. Bison. Najbardziej znana odsłona, „Street Fighter II” z 1981 roku zaprezentowała wiele rozwiązań, które stały się potem klasycznymi w podobnych grach z trybem walki jeden na jednego.

Nie jest to pierwsza próba przeniesienia na duży ekran japońskiego hitu. W 1994 roku do kin trafił „Street Fighter”, w którego obsadzie znaleźli się m.in. Jean-Claude Van Damme, Kylie Minogue oraz Raul Julia. Piętnaście lat później premierę miał „Street Fighter: Legenda Chun-Li” z Kristin Kreuk w roli głównej. Obydwa te filmy były kasowymi niewypałami.

Ostatnie lata to okres rosnącej popularności filmów opartych na motywach gier wideo. Minęły już jednak czasy, gdy filmowe ekranizacje gier wideo były synonimem klapy. Podobne, najnowsze ekranizacje świetnie radzą sobie zarówno w kinie („Uncharted”, „Dungeons & Dragons: Złodziejski honor”), jak i w telewizji („The Last of Us”, „Fallout”). (PAP Life)

kal/moc/