Bieniek o wyborze Ruttego na sekretarza generalnego NATO: to właściwy człowiek, na właściwym stanowisku
Rada Północnoatlantycka podjęła w środę decyzję o wyborze premiera Holandii Marka Ruttego na stanowisko kolejnego sekretarza generalnego NATO. Obejmie on funkcję 1 października br., gdy wygaśnie kadencja Jensa Stoltenberga, stojącego na czele Sojuszu od 1 października 2014 roku.
Decyzję rady skomentował w radiu TOK FM były zastępca dowódcy strategicznego NATO i doradca szefa MON gen. Mieczysław Bieniek. "Wybór Marka Rutte, przy olbrzymim zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych i uzyskaniu konsensusu prawie wszystkich państw natowskich, świadczy o tym, że jest to właściwy człowiek, na właściwym stanowisku - powiedział.
Bieniek podkreślił, że wybór Sekretarza Generalnego NATO jest długim, starannie przeprowadzanym procesem. "Pamiętajmy, że taki człowiek musi mieć, nie tylko pozycję polityczną w swoim kraju, ale również cieszyć się długo budowanym szacunkiem międzynarodowym" - podkreślił Mieczysław Bieniek.
Generał zwrócił również uwagę na to, że Rutte - jako premier Holandii - ma bardzo jasny stosunek do wojny w Ukrainie i obronności w Europie. "Pamiętajmy o tym, że samolot holenderskiej linii lotniczej został strącony, a śledztwo wykazało, że była to robota rosyjskich separatystów szkolonych przez oficerów Federacji Rosyjskiej" - zaznaczył. Dodał, że z pewnością będzie to miało wpływ na zaangażowanie polityka w bieżące wsparcie Ukrainy.
"Holandia wspiera wszystkie inicjatywy, które zmierzają ku wzmocnienia Ukrainy w przeciwstawianiu się Federacji Rosyjskiej" - powiedział Bieniek. Przypomniał, że Holandia stale przekazuje Ukrainie broń, w tym m.in. myśliwce F16.
57-letni Rutte jest najdłużej urzędującym premierem Holandii - pełni tę funkcję od 2010 roku i nadal tymczasowo pozostaje na stanowisku, podczas gdy skrajna prawica Geerta Wildersa, która wygrała ubiegłoroczne wybory parlamentarne w Holandii, negocjuje z koalicjantami (wśród nich jest zresztą partia Ruttego) skład nowego rządu.
Rutte od 2006 roku jest liderem centroprawicowej i liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) - po tym, jak zastąpił na tym stanowisku poprzednią przewodniczącą Ritę Verdonk. Rywalizacja o to stanowisko miała być zacięta i groziła VVD rozpadem. Spór jednak nie zaszkodził Ruttemu, podobnie jak kryzysy polityczne w Holandii i kilkaset prób odwołania go ze stanowiska. Dlatego w kraju Rutte został okrzyknięty "teflonowym Markiem", do którego "żaden brud się nie przykleja". Przetrwał choćby skandal wokół zasiłków rodzinnych w 2021 roku, kiedy cały rząd podał się do dymisji. Rutte ponownie został premierem.
Holender znany jest też z tego, że potrafi wejść w koalicje z różnymi ugrupowaniami, przez co niektórzy nazywają go "kameleonem". Także teraz VVD utworzyła nową koalicję rządową ze skrajną prawicą Wildersa, co spotkało się z krytyką liberałów w Parlamencie Europejskim, czyli frakcji, do której należy partia Ruttego.
Na arenie europejskiej Rutte, zwłaszcza podczas wyścigu o stanowisko szefa NATO, spotkał się krytyką ze strony krajów bałtyckich, które zarzucały mu m.in., że przez ponad dekadę urzędowania nie udało mu się podnieść składek Holandii na obronność do 2 proc. PKB (ten pułap Holandia ma osiągnąć dopiero w tym roku). Wypomina mu się również to, że jeszcze w 2011 roku popierał m.in. projekt gazociągu Nord Stream.
Obecnie jednak Rutte jest jednym z największych orędowników Kijowa. Podczas lutowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium Holender przekonywał, że należy inwestować w obronność, w tym przemysł zbrojeniowy, oraz kontynuować wsparcie dla Ukrainy.(PAP)
pmal/ dsk/ lm/