Wiceminister rolnictwa: pierwsze wypłaty dla poszkodowanych sadowników pod koniec czerwca
Przez powiat opolski na Lubelszczyźnie 19 maja przeszło trwające kilkanaście minut gradobicie. Intensywne opady spowodowały znaczne straty w rolnictwie i sadownictwie. Najbardziej ucierpieli właściciele plantacji malin i sadów. W kwietniu z kolei dotknęły ich nocne przymrozki.
Wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak powiedział w poniedziałek w Lublinie, że trwa jeszcze szacowanie strat przez komisje, które ma określić ich skalę. „Byłem w Wandalinie i widziałem, że 100 proc. niektórych sadów zostało zniszczone” – opisał.
Mówiąc o odszkodowaniach podkreślił, że zostaną one wypłacone jak najszybciej. Przekazał, że sadownik ma 30 dni roboczych na przedstawienie strat. „Zobaczymy, jaki jest stan, bo wnioskujemy do ministra finansów o zabezpieczenie tych środków w budżecie państwa. I te pieniądze zostaną wypłacone poszkodowanym niezwłocznie” – zapewnił Czerniak.
Dopytywany o konkretny termin pierwszych wypłat odpowiedział: „myślę, że koniec czerwca, to już będą na pewno”. „Tylko nie wiemy jeszcze, jaka kwota” – dodał. Jako przykład podał, że w 2023 r. rekompensaty w związku z przymrozkami wynosiły maksymalnie do 5 tys. zł na hektar.
Wśród pozostałych form wsparcia dla poszkodowanych wymienił m.in. preferencyjne kredyty na wznowienie produkcji, ulgi od podatku rolnego.
Sadownicy, których gospodarstwa ucierpiały podczas ostatniego gradobicia i przymrozków domagają się m.in. pomocy doraźnej, tanich kredytów i zmian w systemie ubezpieczeń.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ malk/