Przeciwnicy aborcji: każdy człowiek ma prawo żyć; zwolennicy: wchodzicie z butami w macicę kobiet (krótka8)
Po godzinie 10 Sali Kolumnowej w Sejmie rozpoczęło się wysłuchanie publiczne przed komisją nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów aborcyjnych. Po wystąpieniach organizacji głos zabrały osoby indywidualne. W sumie do wygłoszenia stanowiska zgłosiło się 307 osób.
Poruszenie wzbudziło wystąpienie Krzysztofa Kasprzaka z Fundacji Życie i Rodzina, który nazwał aborcję "największym w historii ludobójstwem". Zwracając się do posłów popierających liberalizację prawa aborcyjnego, powiedział że "na tej sali siedzą przestępcy, którzy mają krew na rękach".
Po tych słowach przewodnicząca komisji Dorota Łoboda (KO) odebrała głos przedstawicielowi fundacji.
Aleksandra Filipiak odpowiadając przeciwnikom aborcji powiedziała: "swoją religią i przekonaniami wchodzicie z butami w macicę kobiet". "Wtryniacie się między kobiety a ich rodziny, partnerów, lekarzy i lekarki" - podkreśliła. "Żadne śmieszne referendum, nikt na tej sali nie będzie za mnie decydował, co ja zrobię ze swoją ciążą" - dodała Filipiak.
Eliza Jesionowska zaznaczyła, że ma 18 lat i jest tu po to, by powiedzieć politykom i polityczkom: "moje ciało to mój wybór". "Nie chciałabym, żeby mój partner, siostra, brat, tata czy mama byli karani za to, że pomagają mi przerwać ciążę (...). Aborcja to nie debata, to świadczenie co trzeciej Polki" - podkreśliła.
Zdaniem Łucji Sasin "nikt nie ma prawa wybierać, że zrobi komuś krzywdę". "Tak samo żadna kobieta nie ma prawa do wybierania, czy odbierze życie temu małemu człowiekowi, który akurat nosi w sobie" - powiedziała. Dodała, że "każdy człowiek ma prawo żyć mimo choroby i cierpienia i ma prawo być szczęśliwy".
Marcin Sajdak, odnosząc się do hasła "ciałem kobiety rozporządza kobieta", przekonywał, że "to nieprawda, bo nasze prawa są ograniczone na mocy aktualnie obowiązujących przepisów". "To np. zakaz handlu własnymi organami" - zaznaczył.
Z kolei Monika Krawczyk trzymając w ręku zdjęcia swojego syna wspominała: "gdybym 8 lat temu, przy wykonywaniu USG prenatalnego uległa presji lekarza, dzisiaj tego chłopca by nie było".
Jak mówiła, chłopiec miał urodzić się z zespołem Downa. "Urodziłam zdrowego, silnego, pięknego chłopca. (...) Spójrzcie w oczy mojemu synowi i powiedzcie mu, że miał być zabity, że prawo jest ważniejsze niż on" - powiedziała Krawczyk. (PAP)
autorki: Karolina Kropiwiec, Paulina Kurek
kkr/ pak/ ral/