Prof. Uziębło: podczas przygotowania wyborów korespondencyjnych doszło do licznych naruszeń prawa (opis)
Odebranie opinii od prof. Piotra Uziębły podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych trwało niecałe dwie godziny. Ekspert z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego został wezwany jako biegły ze względu na to, że jest specjalistą z zakresu prawa konstytucyjnego.
Z jego wyjaśnień wynika, że w procesie przygotowania wyborów korespondencyjnych zaplanowanych na maj 2020 r. doszło do licznych naruszeń prawa. Prof. Uziębło wielokrotnie podkreślał również, że jego zdaniem nie było legalnej możliwości przeprowadzenia wyborów w takim trybie bez wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.
"Skala fundamentalnych naruszeń konstytucyjnych i zasad wynikających ze standardów międzynarodowych przekonywała o tym, że tak daleko idąca zmiana jak wprowadzenie epizodycznej ustawy regulującej proces wyboru prezydenta, nie spełnia standardów konstytucyjnych" - mówił.
Ekspert ocenił też, że nie było podstaw prawnych do tego, by ówczesny premier Mateusz Morawiecki wydał decyzję zobowiązującą Pocztę Polską i PWPW do przygotowania wyborów prezydenckich. "Kompetencje w sferze prawa wyborczego, w tym kwestie związane z drukiem kart do głosowania, czy przygotowaniem całej procedury wyborczej, nie należały w tym momencie do prezesa Rady Ministrów. Jednoznacznie można stwierdzić, że jest to przekroczenie kompetencji, których w tym momencie nie posiadał" - oświadczył.
Jednocześnie - jak tłumaczył - wszystkie działania, które były podjęte na podstawie nieistniejącego prawa, są naruszeniem prawa. "W przypadku osób, które pełnią najwyższe funkcje państwowe, to jest ewidentny delikt konstytucyjny" - podkreślił.
W ocenie prof. Uziębły ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów prezydenckich w 2020 r. nie powinna być w ogóle nazwaną ustawą. Jak wskazywał, uzasadnienie projektu nie spełniało wymogów regulaminowych - było za krótkie i ograniczone do kilku zdawkowych informacji. Dodatkowo zawarto w nim stwierdzenie, że ustawa nie powoduje skutków finansowych dla budżetu państwa, podczas gdy wybory, które się nie odbyły, ostateczne te koszty wygenerowały.
Konstytucjonalista wskazywał również na tempo uchwalania przepisów, które "wykluczało możliwość przeprowadzenia rzetelnej debaty sejmowej". "Jak policzyłem, łącznie całe prace Sejmu nad tą ustawą trwały 2 godziny i 43 minuty, to tempo niewyobrażalne" - zaznaczał.
Prof. Uziębło wskazywał też na szereg innych "wątpliwych prawnie" rozwiązań - przepisy nie regulowały sytuacji, w której wyborca nie chciał otrzymać pakietu wyborczego, zaś karty do głosowania mogły nie dotrzeć do właściwych wyborców. Jego zdaniem regulacje nie były też zgodne z zasadą powszechności i równości.
Część posłów PiS sugerowała, że powołany przez komisję biegły nie jest bezstronny. Tak zrobił m.in. wiceprzewodniczący komisji Waldemar Buda (PiS), cytujący wypowiedź prof. Uziębły, w której ten bardzo krytycznie odnosił się do przesunięcia wyborów samorządowych.
"Cytuję ten zapis tylko po to, żeby wykazać, jaka jest tutaj pana rola, jakie ma pan poglądy, czy pan jest tutaj ekspertem, czy ma pan jakieś swoje opinie w tej sprawie. Dowodził pan, że nie można przenieść o trzy miesiące wyborów samorządowych, podczas gdy wybory prezydenckie - bez problemu" - mówił poseł Buda.
Poseł Mariusz Krystian (PiS) przywoływał natomiast przykłady innych krajów, które w trakcie pandemii zmieniały swoje przepisy wyborcze. Jak mówił, doszło do tego m.in. w Bawarii, gdzie w pierwszej turze wyborów lokalnych można było głosować tradycyjnie oraz korespondencyjnie, zaś w drugiej - jedynie korespondencyjnie.
"To prawda, ale po pierwsze - rozwiązania bawarskie były z punktu widzenia standardów demokracji znacznie lepsze, a po drugie - w samych Niemczech też kwestionowano legalność tych działań" - odparł prof. Uziębło.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.(PAP)
sno/ godl/ mow/