Poznań/ Kandydaci na prezydenta miasta podsumowali kampanię przed drugą turą wyborów
W rozmowie z dziennikarzami, walczący o reelekcję Jacek Jaśkowiak, dwutygodniową kampanię wyborczą przed niedzielną druga turą porównał do zawodów sportowych. "Trzeba na tej ostatniej prostej jeszcze przyspieszyć" - zaznaczył.
"Ona była inna niż się spodziewałem. Spodziewałem się, że Zbigniew Czerwiński ma klasę pana Tadeusza Zyska (kandydat PiS na prezydenta Poznania w 2018 r. - PAP), z którym rozmawiałem zawsze merytorycznie. Zysk zdobył w wyborach więcej głosów niż Czerwiński w tych. Natomiast nie spodziewałem się, że Czerwiński pójdzie w taką negatywną kampanię" - powiedział Jaśkowiak.
Ocenił, że jego konkurent "udawał, że w ogóle nie jest w PiS". Jak zauważył, Zbigniew Czerwiński po wsparciu go w Poznaniu przez posła Antoniego Macierewicza (PiS) "chował" polityków swojej partii i się z nimi nie pokazywał. "To jest takie działanie, które było zaskakujące. No i te kłamstwa z jego strony - w zakresie zabetonowania Poznania, że się nie interesuję Poznaniem" - wymienił Jaśkowiak.
"Bałagan to on tworzył nielegalnie swoje materiały na wiatach przystankowych umieszczając, czy w innych miejscach, zaśmiecając Poznań i też niszcząc tak naprawdę te elementy, które były z moim wizerunkiem" - zarzucił konkurentowi Jaśkowiak.
Dodał, że jego wynik z pierwszej tury nie był efektem głosowania przeciwko niemu. "Wyborcy mają też prawo do wybrania w pierwszej turze kandydata o poglądach lewicowych czy załóżmy z Trzeciej Drogi, natomiast to nie było głosowanie przeciwko mnie" - podkreślił.
Dopytywany powiedział, że bierze pod uwagę porażkę w wyborach. "Mi teraz od godz. 24 z pokorą przychodzi tylko czekać na werdykt wyborców i każdy werdykt akceptuję. To jest ich święte prawo i wyborcy mają prawo do swoich wyborów, do oceny, do tego by wybrać osobę, którą uznają za właściwą" - powiedział Jaśkowiak.
"Jestem przekonany, że poznaniacy nie dadzą się oszukać, nie dadzą się zwieść, bo są pragmatyczni i to kłamstwo i fałsz mojego kontrkandydata widzą i odczytają" - zaznaczył samorządowiec.
Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Poznania Zbigniew Czerwiński w czasie piątkowego spotkania podsumowującego kampanię podkreślił, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni rozdał przechodniom ponad 5 tys. ulotek, z czego w piątek 400. "Postawiłem na bezpośredni kontakt z poznaniakami. Mój konkurent ostatnie dwa tygodnie spędził na tym, że spotykał się oficjelami. Uznał, że szefowie partii są panami głosów wyborców, którzy na te partie oddali głosy. Otóż nie są" - zaznaczył.
W rozmowie z dziennikarzami Czerwiński wyraził przekonanie, że może wygrać z Jaśkowiakiem. "Jestem bardzo zadowolony z tej kampanii. Fakt, że zacząłem ją o godz. 6.30 8 kwietnia (dzień po pierwszej turze wyborów - PAP) to był dobry wybór" - zaznaczył.
Podkreślił, że efekt jego bezpośrednich spotkań z mieszkańcami, akcji promocyjnej w mediach społecznościowych i reklamy w mediach wzmocniły debaty w lokalnych stacjach telewizyjnych i radiowych. "Dały możliwość oceny mnie i Jacka Jaśkowiaka, i radykalnie podniosły moją rozpoznawalność" - ocenił.
Pytany o zarzut Jaśkowiaka, według którego Czerwiński nie przyznawał się w kampanii do swojej przynależności do PiS, kandydat podkreślił, iż startuje z komitetu Zjednoczonej Prawicy. Na pytanie, dlaczego w czasie kampanii do Poznania nie przyjechał żaden z rozpoznawalnych polityków PiS by wesprzeć jego kandydaturę Czerwiński zaznaczył, że buduje on "koalicję poznańskich spraw". "To są wybory lokalne" - podkreślił.
Ocenił, że jednym z głównych błędów Jaśkowiaka między pierwszą, a drugą turą była "ucieczka" przed tematami poznańskimi. "Zaczął akcentować wyłącznie sprawy ogólnopolityczne, co nie działa" - powiedział.
W piątkowe popołudnie na wspólnej konferencji prasowej poparcie dla Jaśkowiaka wyrazili prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i minister ds. UE Adam Szłapka.
"W drugiej turze mobilizacja jest absolutnie konieczna. Nie możemy dopuścić do tego, żeby w jakimkolwiek mieście w Polsce decydował przypadek. A jeżeli będzie mniejsza mobilizacja to rzeczywiście różne rzeczy mogą się stać. Jestem absolutnie przekonany, że Jacek Jaśkowiak wygra wybory w Poznaniu, ale oczywiście wszystko jest w państwa rękach" - mówił Trzaskowski do zebranych sympatyków.
"W niedzielę, kiedy pójdziemy dokonać tego wyboru i staniemy przed kartką wyborczą, będziemy też głosować na to, co jest niezwykłą wartością - w Poznaniu czujemy to bardzo dobrze - nad przyzwoitością. To były niezwykle trudne osiem lat. Nie każdy był w stanie ustać, gdy trzeba było ustać, nie każdy był w stanie się postawić, gdy trzeba było się postawić, wytrzymywać szykany służb, CBA" - powiedział Szłapka.
Wcześniej walczącego o reelekcję Jaśkowiaka poparli także włodarze Łodzi - Hanna Zdanowska - oraz Białegostoku - Tadeusz Truskolaski, a także były prezydent Sopotu, obecnie poseł KO Jacek Karnowski. Do głosowania na Jaśkowiaka zachęcał w czwartek lider PSL, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Urzędującego prezydenta przed drugą turą wyborów poparli także lokalni politycy Lewicy i Trzeciej Drogi.
7 kwietnia, w pierwszej turze wyborów prezydenta Poznania największe poparcie uzyskali: walczący o reelekcję Jacek Jaśkowiak, który zdobył 43,74 proc. głosów oraz kandydat Zjednoczonej Prawicy Zbigniew Czerwiński, którego wskazało 20,30 proc. głosujących.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
szk/ par/