Ekstraklasa piłkarska – trener Korony: nie mamy już marginesu błędu
Przed poniedziałkowym spotkaniem trener zespołu z Kielc będzie miał spory ból głowy z zestawieniem podstawowej jedenastki. Co prawda do składu wracają Marcus Godinho i Danny Trejo, ale w Łodzi zabraknie Mariusa Briceaga, Dalibora Takacza, Mariusza Fornalczyka i Miłosza Strzebońskiego oraz kontuzjowanych już od dłuższego czasu Jakuba Łukowskiego i Kyryło Petrowa. Pod znakiem zapytania stoi występ Piotra Malarczyka. Jakby tych kłopotów kadrowych było mało, to na czwartkowym treningu hiszpański pomocnik Nono zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Jednego z liderów Korony nie zobaczymy już w tym sezonie na boisku.
„Nie będę szukał zastępstwa dla Nono, bo po prostu nie mam drugiego takiego zawodnika, jeśli chodzi o cechy wolicjonalne i operowanie piłką. Nono to wulkan emocji i serce drużyny. Musimy przeorganizować naszą grę, ale mam już na to pomysł” – zapewnił Kuzera.
„Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważnym zawodnikiem jest dla naszej szatni Nono. Nie było nam łatwo patrzeć jak cierpi, po odniesieniu tej kontuzji. Ale takie sytuacje w piłce się niestety zdarzają. Wierzymy, że Nono po wyleczeniu tego urazu wróci do nas jeszcze silniejszy. Teraz przed nami ważne mecze, będziemy musieli sobie radzić w nich bez niego” – dodał pomocnik Korony Yoav Hofmeister.
Kielecki zespół po 25 kolejkach zajmuje ostatnią bezpieczną lokatę w tabeli (24 punkty), a znajdującą się w strefie spadkowej Puszczę Niepołomice wyprzedza tylko korzystniejszą różnicą bramek. Teraz przed podopiecznymi Kuzery spotkania z zespołami, które podobnie jak i Korona nie są pewne ligowego bytu.
„Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji, ale przeszłości już nie zmienimy, musimy koncentrować się na najbliższych spotkaniach. Mieliśmy już w tym sezonie mecze, w których nie zaprezentowaliśmy się najlepiej. Ale pokazaliśmy też już, jak np. w pierwszej połowie pojedynku z Pogonią Szczecin czy w starciu z Legią, że jesteśmy dobrym zespołem. Wierzę, że spotkanie w Łodzi będzie dla nas przełomowe i przybliży nas do utrzymania w ekstraklasie” – powiedział izraelski pomocnik kieleckiej drużyny.
„Nie mamy już żadnego marginesu błędu. Jeśli chcemy poprawić naszą sytuację, to wszyscy, także ja i cały sztab szkoleniowy, muszą dać z siebie wszystko to, co mają najlepszego. Potrzebna nam jest przede wszystkim koncentracja i odpowiedzialność. Musimy się jak najszybciej pozbierać, bo weszliśmy już w decydującą fazę sezonu” – podkreślił szkoleniowiec, który komplementował najbliższego rywala. Zespół z Łodzi, który ma osiem punktów więcej od kielczan, potrafił już w tym sezonie wygrać na własnym boisku z Legią Warszawa i Górnikiem Zabrze.
„Patrząc już tylko na ostatnie wyniki Widzewa widać, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Po tym zespole widać pewność siebie i odwagę w grze. Nie powiem nic odkrywczego, że zwycięstwa budują, do tego dochodzi jeszcze pełny stadion żywiołowo reagujących kibiców. To na pewno pomaga łódzkiej drużynie, która zwłaszcza na własnym boisku jest bardzo groźna” – mówił Kuzera, który docenił klasę i umiejętności piłkarzy Widzewa, ale zaznaczył, że jego drużyna pojedzie do Łodzi walczyć o trzy punkty.
„Jeśli chcemy pozostać w ekstraklasie, to takie mecze jak w Łodzi musimy wygrywać. To na pewno nie będzie łatwe, bo zagramy z mocnym i dobrze zorganizowanym zespołem, ale my też mamy swoje piłkarskie atuty. Pokazaliśmy to już w tym sezonie niejednokrotnie. Potrafimy grać dobrą i odpowiedzialną piłkę, mam nadzieję, że zobaczymy to w najbliższym meczu” – powiedział trener kielczan.
Poniedziałkowe spotkanie Widzewa z Koroną rozpocznie się w Lodzi o godz. 17.30. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ co/