Departament Stanu może nałożyć sankcje na osadników jeszcze we wtorek, a ponadto oczekuje się, że wprowadzone zostaną restrykcje wobec kilkudziesięciu Palestyńczyków, którzy wzięli udział w atakach na Izrael. Ograniczenia te będą polegały na zakazie podróży do USA; będą to pierwsze retorsje wobec żydowskich kolonistów od czasów prezydentury Billa Clintona - przekazuje Axios.

Decyzja o ukaraniu osadników atakujących Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu jest wyrazem zaniepokojenia Białego Domu, który ocenia, że izraelski rząd nie robi wystarczająco dużo, by takie incydenty powstrzymać - komentują rozmówcy portalu.

Biden wspomniał o możliwości nałożenia sankcji na osadników w artykule opublikowanym na łamach "Washington Post". Na dzień przed jego ukazaniem się prezydent wysłał pismo do kilku ministrów swej administracji, w którym oznajmił, że muszą się przygotować na podjęcie kroków przeciw "osobom lub podmiotom bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanym w działania zagrażające bezpieczeństwu lub stabilności na Zachodnim Brzegu, lub istotnie utrudniającym (...) osiągnięcie dwupaństwowego rozwiązania (konfliktu bliskowschodniego)" - przekazuje Axios, cytując przedstawiciela rządu USA znającego treść prezydenckiego pisma.

Według rozmówców Axiosa administracja Bidena od dawna wysyłała w tej sprawie oficjalne i nieoficjalne sygnały do gabinetu izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, ale obecnie uznała, że nie jest on poważnie zainteresowany powstrzymaniem ataków na Palestyńczyków.

W skład tego rządu, najbardziej prawicowego w historii Izraela, wchodzi między innymi minister finansów Izraela Becalel Smotricz, lider skrajnie prawicowej partii Mafdal-Religijny Syjonizm, który reprezentuje interesy żydowskich osadników. Zanim zaangażował się w politykę, był aresztowany za agresywne protesty przeciw wycofaniu się Izraela ze Strefy Gazy w 2005 roku, które wiązało się z likwidacją żydowskich osiedli na tym terytorium. (PAP)

fit/ adj/

arch.