Prawicowy polityk o radykalnych, neoliberalnych poglądach gospodarczych w kampanii wyborczej krytykował Chiny, jak również Brazylię – dwóch spośród najważniejszych partnerów handlowych Argentyny, która znajduje się w głębokim kryzysie gospodarczym.

Kilka miesięcy przed niedzielnymi wyborami Milei porównał chiński rząd do „zabójcy” i ocenił, że mieszkańcy Chin „nie są wolni”. Zapowiadał, że „nie będzie robił interesów z komunistami”.

W Pekinie rzeczniczka MSZ pozytywnie oceniła rozwój dwustronnych relacji chińsko-argentyńskich. Zerwanie więzi z takimi państwami jak Chiny czy Brazylia byłoby ze strony Argentyny „poważnym błędem” – oceniła.

„Chiny są skłonne dalej współpracować z Argentyną, by promować stabilność i długoterminowy rozwój dwustronnych relacji” – dodała Mao.

Diana Mondino, którą Milei wyznaczył na szefową MSZ w swoim przyszłym rządzie, sprzeciwiała się przystąpieniu Argentyny do grupy BRICS, zrzeszającej obecnie Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA. Argentyna jest wśród sześciu krajów, które w tym roku zostały zaproszone do tej grupy.

Mondino oświadczyła w rozmowie z rosyjskimi mediami, że państwo argentyńskie „przestanie współpracować” z rządami Chin i Brazylii, w odpowiedzi na pytanie, czy władze Argentyny będą zachęcały do wymiany handlowej z tymi krajami – przekazała agencja Reutera.

Twarde stanowisko Mileia i jego współpracowników kontrastuje z polityką ustępującego, lewicowego prezydenta Alberto Fernandeza, który w październiku odwiedził Pekin i oceniał Chiny jako „prawdziwego przyjaciela” Argentyny. Fernandez zapowiadał też współpracę z Chinami w ramach G20 czy BRICS.

Ekspert ds. Ameryki Łacińskiej z brytyjskiego think tanku RUSI dr Carlos Solar oceniał w rozmowie z PAP, że – mimo ostrej retoryki – zły stan gospodarki zmusi nowego prezydenta Argentyny do pragmatyzmu w dziedzinie relacji międzynarodowych, handlu i inwestycji zagranicznych, a Brazylia i Chiny mają dla argentyńskiej gospodarki kluczowe znaczenie.(PAP)

anb/ mms/