M. Sawicki: nie dziwi mnie, że Tusk namawia do wspólnej listy, ale nie wierzę w jego skuteczność w tej sprawie
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany w rozmowie z TVN24, dlaczego wciąż pojawiają się głosy, że PSL jest bliski wyjścia z koalicji "Trzeciej Drogi", którą tworzy wspólnie z Polską 2050 i pójścia wspólną drogą z KO odparł: "Bo takie namowy trwają". Dopytywany, kto namawia, szef ludowców powiedział, że są to "bardziej indywidualne rozmowy między posłami".
"Przyjęliśmy jednogłośnie kierunek pójścia (do wyborów) w koalicji z Polską 2050. Budujemy w niełatwych warunkach koalicję, alternatywę dla tych wyborców, którzy odchodzą od PiS-u, którzy są niezdecydowani. Takie ugrupowanie po stronie demokratycznej jest bardzo potrzebne. Albo my zdobędziemy dobry wynik, albo zdobędzie ten dobry wynik Konfederacja i będzie rząd PiS-u i Konfederacji" - powiedział prezes PSL. Pytany, do czego namawiany jest PSL, prezes ugrupowania stwierdził, że "do tworzenia wspólnej listy, czy przyjścia na listy Koalicji Obywatelskiej". "To jest od dawna" - dodał.
Sawicki pytany przez PAP, czy wiadomo mu o rozmowach polityków KO z politykami PSL o starcie w wyborach ze wspólnej listy podkreślił, "że nie ma żadnych zawirowań i żadnych zamieszań ani w PSL, ani w Polsce 2050". "Są jakieś kreciki zewnętrzne, które próbują ryć, ale na spokojnie, damy radę" - zaznaczył.
Dopytywany, kogo nazywa "krecikami", poseł ludowców odparł, że "dziennikarzy, którzy udając apolityczność są zaangażowani bardzo mocno jedni po jednej stronie, drudzy po drugiej stronie i próbują kreować rzeczywistość i wrzucać w usta politykom swoje przemyślenia powołując się na rzekome rozmowy".
Na uwagę, iż sam prezes PSL przyznał, że politycy Stronnictwa namawiani są przez polityków KO do startu z ich list w wyborach, Sawicki powiedział, że to, iż są takie rozmowy go nie dziwi. "Dla mnie w ogóle to nie jest zaskoczeniem dlatego, że przecież wiemy, że tych kilku polityków Polski 2050 to byli politycy Platformy. I nie jest żadną tajemnicą, że lider PO Donald Tusk założył sobie, żeby po tej stronie sceny politycznej nie mieć konkurencji" - ocenił Sawicki.
I - jak dodał - "mnie to nie dziwi i nie zaskakuje". "Niech rozmawia. A czy będzie skuteczny - zobaczymy. Ja w jego skuteczność w tej sprawie nie wierzę" - stwierdził poseł PSL.
Dopytywany, czy może z nim prowadzone były takie rozmowy, Sawicki zapewnił, że nie. "Ze strony Platformy Obywatelskiej nikt się do mnie z tym nie zwracał" - oświadczył.
Kosiniak-Kamysz zapewnił w TVN24, że "żadnych oficjalnych rozmów nie ma w tym temacie" i są to bardziej "rozmowy o charakterze kuluarowym". "Ja rozumiem intencje, bo każdy chce budować jak największe poparcie. My uważamy, że stracimy masę wyborców, jeżeli wszyscy zostaną wrzuceni do jednego worka, że taki wyborca, który głosował przez ostatnie wybory na PiS, trudno mu będzie zagłosować na lidera listy, którym jest Donald Tusk" - argumentował prezes PSL.
"Chodzi o to, żebyśmy byli skuteczni. Łatwe rozwiązania dla partii politycznej byłoby proste i korzystne dla struktury, i dla posłów - ale niekorzystne z punktu widzenia wyborców - bo moglibyśmy nie osiągnąć celu. Moim celem nie jest tylko i wyłącznie mieć godną reprezentację w parlamencie, ale celem numer jeden jest odsunięcie rządzących od władzy" - zadeklarował lider ludowców. (PAP)
autor: Edyta Roś
ero/ godl/