Turcja/ Bójki przed siedzibą opozycyjnej partii CHP pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami rezygnacji Kilicdaroglu
Wśród zwolenników CHP doszło do nieporozumień i bójek na tle sporu o przyszłość kierownictwa ugrupowania. Mniejsza część, wyprowadzona szybko przez policję, domagała się rezygnacji Kilicdaroglu.
"Widzisz, że musimy uważać. Niewykluczone, że to prowokatorzy mający pokazać, jak podzielonym środowiskiem jesteśmy" - powiedziała PAP Nisli. "Ja jestem tu po to, żeby zaznaczyć, że się nie poddajemy" - dodaje.
Zwolenniczka opozycji akceptuje wynik wyborów prezydenckich, jednak nie wierzy w ich całkowitą uczciwość. "Chcę, żeby Kilicdaroglu pozostał naszym liderem; ktoś musi nas prowadzić" - przyznaje.
Wyborcy wspieranego przez większość tureckiej opozycji kandydata, pomimo jego przegranej z obecnym prezydentem Recepem Tayypiem Erdoganem, skandowali: "Kemal nasz prezydent!".
Po pierwszej turze wyborów 14 maja przed siedzibą CHP organizowano tańce, śpiewano i świętowano. W niedzielę od niewielkiego tłumu biła rezygnacja i rozczarowanie.
Z Ankary Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ ap/