Opole/ Ireneusz Jaki może wrócić na fotel prezesa WiK
Konflikt wokół kierowania spółką Wodociągi i Kanalizacja w Opolu ma swój początek w kwietniu tego roku, gdy Ireneusz Jaki poinformował prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego o nieprawidłowościach, jakich podczas przetargu na zakup energii dla WiK mieli dopuścić się jego dwaj zastępcy, wskazani na te stanowisk przez opolski ratusz, który posiada większość udziałów w spółce.
Krótko po tym wobec Jakiego wysunięto oskarżenia o stosowanie mobbingu w stosunku do podwładnych. W trakcie kilku konferencji prasowych Jaki podkreślał, że oskarżenia pod jego adresem pojawiły się jako następstwo ujawnienia przez niego nieprawidłowości i należy je traktować jedynie jako formę zemsty ze strony prezydenta Opola i jego otoczenia. Zarówno sprawa nieprawidłowości przy przetargu, jak i mobbingu trafiła do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Ta przedstawiła do tej pory zarzuty niegospodarności dwóm byłym wiceprezesom.
Rada Nadzorcza, głosami przedstawicieli miasta Opole najpierw zawiesiła Ireneusza Jakiego w prawach prezesa spółki, a 7 listopada odwołała go z funkcji prezesa WiK, zarzucając mu m.in. brak współpracy z radą. Na tym samym posiedzeniu, także głosami przedstawicieli miasta, powołano na funkcję prezesa Pawła Kaweckiego. Z decyzjami RN WiK nie zgodził się prezes Jaki, który przypomniał, że jednym z udziałowców jest Polski Fundusz Rozwoju. Zgodnie z umową spółki nie ma możliwości zmian w zarządzie bez zgody przedstawiciela PFR, a ten od samego początku konfliktu był przeciwny kolejnym próbom odwołania i zawieszenia Jakiego w funkcji prezesa.
Na początku grudnia sąd gospodarczy w Opolu rozpatrywał dwa wnioski złożone przez PFR jako udziałowca spółki oraz jego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej WiK, w których strony domagają się stwierdzenia nieważności zarówno uchwały o odwołaniu Jakiego, jak i tej powołującej na jego miejsce Kaweckiego.
Jak wyjaśnia sędzia Mikołajczyk, postanowieniem z 2 grudnia sąd przed wszczęciem właściwego postępowania zabezpieczył roszczenia wnioskodawców o uznanie nieistnienia uchwały o odwołaniu Jakiego i unieważnienie uchwały o powołaniu Kaweckiego poprzez wstrzymanie skuteczności ich obu. "Wobec powyższego te uchwały nie podlegają wykonaniu" - powiedział sędzia Mikołajczyk. Teraz strony mają dwa tygodnie na złożenie wszystkich wymaganych prawem dokumentów w sądzie.
Zdaniem Ireneusza Jakiego, kolejna decyzja sądu na jego korzyść świadczy o tym, że działania członków RN WiK wskazanych przez prezydenta Opola mają na celu wyłącznie jego szykanowanie. Po grudniowej decyzji sądu Jaki w najbliższych dniach zamierza wrócić do pracy w WiK. W jego ocenie, podczas zapowiedzianego na przyszły tydzień posiedzenia RN WiK prawdopodobnie pojawi się wniosek o kolejne zawieszenie jego w funkcji prezesa, co jak określił "będzie kuriozum na skalę ogólnokrajową".(PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ jann/