Białoruś/ Mińscy katolicy mogą utracić możliwość korzystania z kościoła pw. św. Szymona i św. Heleny, tzw. Czerwonego Kościoła
Według ich źródeł parafia miała zostać powiadomiona o rozwiązaniu umowy o użytkowaniu świątyni i poinstruowana, by w ciągu kilku dni zabrała z niego swoje rzeczy.
Czerwony Kościół, pw. św. Szymona i św. Heleny, jest jedną z głównych katolickich świątyń w Mińsku. Neoromańska świątynia z czerwonej cegły, stojąca obok rządowych gmachów z lat 30., należy do najbardziej charakterystycznych zabytków miasta. Ufundował ją na początku XX w. polski i białoruski ziemianin i działacz społeczny Edward Woyniłłowicz wraz z żoną Olimpią, by upamiętnić przedwcześnie zmarłe dzieci: Szymona i Helenę.
W czasach sowieckich w gmachu świątyni mieścił się najpierw teatr, a potem kino Sawieckaja Biełaruś. Podczas okupacji niemieckiej w latach 1941-1944 kościół był otwarty dla wiernych.
Zabiegi o odzyskanie kościoła miejscowa społeczność katolicka rozpoczęła jeszcze w ostatnich latach istnienia ZSRR. Na stulecie kościoła w 2010 r. jego wieloletni proboszcz ks. Władysław Zawalniuk, mówił, że „w ciągu stu lat jako Dom Boży Czerwony Kościół działał 33 lata”.
Jak mówił wówczas Zawalniuk, władze zaczęły oddawać kościół stopniowo od 1990 roku; wierni starając się o to, przeprowadzili dwie głodówki. Wówczas świątynia "była przebudowana, na górze była restauracja, a w ołtarzowej części, w prezbiterium, były toalety" - wspominał proboszcz.
Świątynię przekazano wtedy katolikom, jednak od 2013 r. formalnie stanowi ona własność władz Mińska, a zarząd sprawuje organizacja Minskaja Spadczyna. Od tego czasu parafia korzystała z niej na zasadzie nieodpłatnego użytkowania.
Miejscowi wierni, w tym mińscy Polacy, nazywają Czerwony Kościół „miejscem spotkań” i „symbolem Mińska”. Był on ważnym centrum życia kulturalnego, otwartym także dla przedstawicieli innych wyznań, co, jak podkreślał ks. Zawalniuk, było życzeniem jego fundatora.
26 września w Czerwonym Kościele doszło do pożaru, który media niezależne określiły jako „zagadkowy”. Potem władze miejskie wydały zakaz używania świątyni, uzasadniając to bezpieczeństwem przeciwpożarowym. Jak informowano wówczas, funkcjonowanie świątyni zostało przerwane aż do „usunięcia wszystkich niesprawności i decyzji kompetentnych specjalistów”. (PAP)
just/ mal/