PZL Mielec proponuje kolejną wersję Black Hawka
Według prezesa PZL Mielec Janusza Zakręckiego śmigłowiec byłby uzupełnieniem typowego śmigłowca bojowego, który ma zostać wybrany w programie Kruk.
Na rozpoczętych we wtorek kieleckich targach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach zakłady zaprezentowały jeden z pierwszych śmigłowców dla Rumunii w konfiguracji poszukiwawczo-ratowniczej. Podpisane w ubiegłym roku porozumienie ramowe przewiduje możliwość zakupu 12 takich maszyn, pierwszy kontrakt dotyczy sześciu śmigłowców.
Jak powiedział Zakręcki dziennikarzom, Black Hawk w nietypowym czerwonym malowaniu był jedynym, jaki można było pokazać na tegorocznych targach. "Mamy zbyt na nasze śmigłowce" - wyjaśnił. "Skupiamy się na tym, żeby promować śmigłowiec wsparcia pola walki, który wpisuje się także w zakup realizowany przez MON. Przed nami prawdopodobnie wkrótce rozstrzygnięcie programu Kruk - typowy śmigłowiec ataku. To, co my proponujemy, to model przejściowy, który spełniałby wymagania wsparcia pola walki, byłby zdolny zwalczać cele pancerne - tzw. Battlehawk, czy Armed Black Hawk" - powiedział. "To oferta, którą oficjalnie zgłosiliśmy do MON jako uzupełnienie ostatnio dokonanych zakupów śmigłowcowych. Wiemy, że jest taka nisza" - poinformował.
"Siły zbrojne się rozwijają, powstają nowe brygady, nowe jednostki, zapotrzebowanie na sprzęt będzie duże" - powiedział prezes PZL Mielec, zwracając uwagę, że dobiega kresu eksploatacja Mi-2. Podkreślił, że Black Hawk pozwala na łatwą rekonfigurację - zmiana śmigłowca transportowego w uzbrojony "wymaga kilku godzin pracy".
Jak dodał, Black Hawk w tej wersji mógłby zostać uzbrojony w pociski przeciwpancerne Hellfire i karabiny maszynowe, wyposażony w systemy naprowadzania pocisków i ochrony biernej. Zdaniem PZL Mielec w polskich siłach zbrojnych jest miejsce dla dwóch uzbrojonych platform. Pod koniec czerwca MON zakupiło od grupy Leonardo, do której należą PZL-Świdnik, śmigłowce AW149, które mają być dostarczane także jako maszyny uzbrojone.
Zakręcki zapewnił, że zakłady są w stanie produkować 24 śmigłowce rocznie, a dotychczas maksymalne wykorzystanie mocy produkcyjnych nie przekroczyło 14, możliwa byłaby więc produkcja uzbrojonego Black Hawka równolegle do maszyn zamówionych przez Rumunię i Filipiny. "Jedynym ograniczeniem jest materiał, nie człowiek, nie linia produkcyjna" - powiedział Zakręcki. Przypomniał, że wobec kłopotów z łańcuchami dostaw spowodowanymi pandemią wiele prac przeniesiono ze Stanów Zjednoczonych do Polski.
Dodał, że "nie ma żadnego problemu", jeśli chodzi o zgodę USA na oferowanie Black Hawka w tej wersji, jednak pewne elementy systemów łączności trzeba byłoby zakupić w międzyrządowej procedurze FMS.
Poinformował także, że trwają przygotowania do uruchomienia produkcji komponentów F-16, przy której zatrudnienie może znaleźć ok. 200 pracowników, a obecnie 46 specjalistów z Mielca oddelegowano do zakładów Lockheed Martin w USA, gdzie montują struktury myśliwców. Pierwsze elementy kadłubów produkowane w Polsce prawdopodobnie trafią do USA w przyszłym roku.
Według prezesa samolot M28 w wersji dla wojsk specjalnych, który nie wygrał przetargu w USA, może znaleźć innego nabywcę. "Idea tego samolotu żyje, prawdopodobnie pojawi się klient na samolot w takiej wersji".(PAP)
autor: Jakub Borowski
brw/ ann/