Gwiazdor filmu „Top Gun: Maverick” zasiadł za sterami samolotu w kolejnym filmie
Glen Powell, który w filmie „Top Gun: Maverick” zagrał postać Hangmana, nie tylko wystąpił w jednej z głównych ról w filmie „Devotion”, ale też pomógł w rozwoju tego projektu. Zaangażował się w niego kilka lat temu po tym, jak przeczytał książkę Adama Makosa zatytułowaną „Devotion: An Epic Story of Heroism, Friendship, and Sacrifice” („Oddanie. Epicka opowieść o bohaterstwie, przyjaźni i poświęceniu”). „Kilka różnych osób wspominało mi o tej książce. Skończyło się tak, że pojechałem z rodziną na ryby i wszyscy czytaliśmy +Devotion+. Mój wujek ją czytał, moi kuzyni, w kolejce czekał mój tata, więc ja też chciałem ją przeczytać. Zaczęliśmy rozmawiać o tej historii i doszliśmy do wniosku, że dotyczyła ona wojny oraz przyjaźni, o których nikt nie wiedział” – wyznał Powell w rozmowie z „Entertainment Weekly”. Aktor jest jednym z producentów wykonawczych filmu na jej podstawie.
Film „Devotion” opowiada historię przyjaźni dwóch lotników: Jessego L. Browna (Majors) oraz Toma Hudnera (Powell), którzy razem wyruszają na wojnę w Korei. Jego reżyserem jest JD Dillard („Sztuczka”). Kinową premierę filmu zaplanowano na 23 listopada, wcześniej zostanie zaprezentowany podczas Festiwalu Filmowego w Toronto.
Pytany o podobieństwa pomiędzy „Devotion” a „Top Gun: Maverick”, Powell przekonuje, że obydwa filmy diametralnie się różnią. „Jednocześnie myślę, że obydwa stanowią wspaniałą parę, jeśli chodzi o zaprezentowanie na dużym ekranie spuścizny lotnictwa morskiego” – stwierdził aktor. Na planie filmu wykorzystane zostały prawdziwe samoloty z czasów wojny koreańskiej. Latanie nimi okazało się trudne. „Wsiadając do samolotu, próbowałeś zatrzymać w żołądku swoje posiłki. Pociłeś się, przed oczami miałeś mroczki. Odmówiłem przyjęcia leku na chorobę lokomocyjną, bo nie mieli go w czasach, o których opowiadamy. Patrzyli na mnie jak na wariata. Chciałem to wszystko naprawdę doświadczyć. Wszyscy członkowie mojej rodziny służyli w wojsku. W marynarce, piechocie, lotnictwie. Ja nie służyłem. Ale zawsze towarzyszyło mi to coś, co charakteryzuje typ żołnierza” – wyznał Jonathan Majors cytowany przez portal „IndieWire”. (PAP Life)
kal/ gra/