Wimbledon - Kawa: cieszę się z tego przełamania, bo była to dla mnie długa droga
"To był mój pierwszy wygrany mecz wielkoszlemowy, niedługo przed trzydziestką, więc była to długa droga dla mnie. Jestem dumna z siebie, że utrzymałam motywację przez tak długo i jestem szczęśliwa" - mówiła na konferencji prasowej Kawa, która do turnieju głównego dostała się z eliminacji.
Zapytana, czy miała momenty zwątpienia, czy kiedyś jej się to uda, przyznała, że zwłaszcza początek tego roku był trudny i dlatego po Australian Open zrobiła sobie sześciotygodniową przerwę. Zdradziła, że przez ten czas nie miała rakiety w ręku, nie oglądała tenisa ani o nim nie rozmawiała. Ale wyjaśniła, że dobrze jej to zrobiło, bo wróciła silniejsza mentalnie i odnalazła z powrotem więcej wewnętrznego ognia.
"Cieszę się, że cały czas jestem w turnieju, ale to, co już osiągnęłam, jest dla mnie dużym przełamaniem, bo w pewnym momencie mnie wszyscy troszkę już zamknęli w szufladce, że w turniejach wielkoszlemowych nie gram. Zaczęli mi wyliczać, ile to już razy przechodziłam te eliminacje i nie przeszłam, więc cieszę się, że mi się to udało" - przyznała Kawa.
W drugiej rundzie polska tenisistka będzie grała z rozstawioną z numerem 3 Tunezyjką Ons Jabeur, ale nie uważa, by była na straconej pozycji. "Przeciwko Ons Jabeur grałam na swoim jedynym wielkoszlemowym turnieju (w pierwszej rundzie US Open w 2020 r. - PAP) i był to dość równy mecz, zatem widzę swoje szanse" - zapewniła.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ cegl/