Reżyser „Przechwycenia” zaskoczony tym, że jego film stał się hitem Netfliksa
„Popularność mojego filmu zwaliła mnie z nóg. Miałem nadzieję, że uda nam się wślizgnąć do pierwszej dziesiątki, ale zostanie numerem jeden na całym świecie? Myślę, że nikt z nas nie spodziewał się tego, że podbijemy świat. Zaskoczyło mnie to tak samo jak wszystkich innych” – powiedział Reilly w rozmowie z portalem „Variety”.
Bohaterką wyprodukowanego przez Chrisa Hemswortha filmu „Przechwycenie” jest doświadczona przez życie kapitan JJ Collins (w tej roli Elsa Pataky). Zostaje ona dowódcą samotnej bazy antyrakietowej położonej na środku Pacyfiku. Niespodziewanie to właśnie Collins stanie na drodze nuklearnej zagłady przygotowanej przez terrorystów.
„Przechwycenie” to debiut reżyserski urodzonego w Australii 47-letniego Matthew Reilly’ego. W przeciwieństwie do polskich twórców, którzy znalezienie się ich filmu na pierwszym miejscu najpopularniejszych produkcji na świecie uważają za potwierdzenie wysokiej jakości i niezaprzeczalnych walorów ich produkcji, Reilly twardo stąpa po ziemi i trzeźwo ocenia całą sytuację. „Jestem bardzo świadomy tego, czym jest ten film” – mówi. I dodaje, że zdaje sobie sprawę z tego, że jego dzieło jest nisko oceniane zarówno przez widzów, jak i krytyków.
„Jeśli nie podobał ci się mój film, to śmiało, mów, że ci się nie podobał – nie mam nic przeciwko temu. Dotarliśmy jednak w ostatnich latach do takiego miejsca, w którym trafiają się ludzie, którzy mówią tak: nie podobał mi się twój film, więc nienawidzę cię i powinieneś zginąć bolesną śmiercią, by nigdy więcej nic nie nakręcić” – twierdzi Reilly, który nie przejmuje się „hejtem” i już napisał scenariusz drugiej części swojego filmu. Jak sam twierdzi, będzie to film dziesięć razy większy niż jego pierwsza część.
Zanim Reilly został reżyserem, pisał powieści sensacyjne. „Od 25 lat piszę szalone powieści akcji rozgrywające się w szybkim tempie. Wszystkie z nich sprzedałem hollywoodzkim studiom, ale są dla nich za duże. Mowa o filmach za 120-150 milionów dolarów. A że zawsze chciałem być reżyserem, to zaplanowałem +Przechwycenie+ tak, by można je było nakręcić w jednym miejscu” – dodaje Reilly. (PAP Life)
kal/ gra/