W sobotę Jagiellonia zagra na wyjeździe ze zdegradowanym już Górnikiem Łęczna. Białostoczanie zajmują w tabeli 14. miejsce; jeśli wygrają i będą korzystne dla nich wyniki innych spotkań, mogą sezon skończyć na miejscu jedenastym.

"Na pewno nie jestem zadowolony, jeśli chodzi o miejsce w tabeli i to jak graliśmy; chociażby to, że w trzech ostatnich meczach nie zdobyliśmy siedmiu punktów zamiast trzech (były trzy remisy-PAP), to robi różnicę. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zostanie to poprawione, nie tylko miejsce, ale i sama gra, końcówki meczów, które remisowaliśmy, a powinniśmy wygrać. Na pewno z doświadczeń z tej rundy będziemy korzystać" - mówił szkoleniowiec na piątkowej konferencji prasowej.

Przyznał, że ze względu na kontuzje musiało zadebiutować wielu młodych zawodników, którzy dobrze się rozwijają, dostają powołania do młodzieżowych reprezentacji kraju. "Mamy te możliwości, ale połączyć jedno z drugim jest niezwykle trudno" - powiedział, zwracając uwagę na presję i brak doświadczenia młodych piłkarzy.

Pytany o kadrę ocenił, że jest szkielet zespołu, ale potrzebna jest realna rywalizacja na każdej pozycji, by drużyna mogła się rozwijać. Nie chciał mówić wprost, którzy zawodnicy odejdą i jakie będą transfery wzmacniające kadrowo Jagiellonię.

Kapitan zespołu Taras Romanczuk przyznał, że piłkarze czekają już na koniec niezbyt udanego sezonu. Zwrócił uwagę, że wyniki na początku wyglądały optymistycznie, bo po trzech kolejkach białostoczanie mieli siedem punktów. "Więc nasze nadzieje były dużo większe, ale sezon tak się ułożył, że do przedostatniej kolejki walczyliśmy o utrzymanie" - powiedział.

Zapewnił, że zespół nie jedzie do Łęcznej zupełnie bez mobilizacji; mówił, że zwycięstwo poprawiłoby nastroje kibiców.

Prezes Jagiellonii Wojciech Pertkiewicz poinformował w piątek w wywiadzie w publicznym Radiu Białystok, że w nowym sezonie nie zagrają w Jagiellonii łotewski bramkarz Pavels Steinbors, napastnicy Michał Żyro i Filip Piszczek, obrońca Błażej Augustyn (drugą część sezonu spędził w rezerwach) i pomocnik Przemysław Mystkowski. Wciąż nie ma porozumienia co do nowego kontraktu Hiszpana Jesusa Imaza, który wrócił do gry po długiej kontuzji, nie wiadomo, czy nadal będą mogli występować w Jagiellonii dwaj gracze pozyskani czasowo z drużyn ukraińskich - kolejny ofensywny hiszpański piłkarz Marc Gual oraz Brazylijczyk Diego Carioca.

Jagiellonia ma w planie cztery transfery, wiele zależy od tego, czy uda się zatrzymać w klubie Imaza i Guala. Zaawansowane są rozmowy o przejściu do Jagiellonii młodego defensora Mateusza Skrzypczaka z Lecha Poznań.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk

rof/ krys/