Kolejna fala pandemii koronawirusa mocno krzyżuje szyki organizatorom największych imprez sportowych, ale także ich uczestnikom. Europejska Federacja Hokeja odwołała halowe mistrzostwa Europy pierwszej dywizji kobiet i mężczyzn, które miały być rozegrane w Hamburgu.

Z kolei w Ourense miało wystąpić osiem reprezentacji, ale najpierw Litwinki, a kilka dni temu Chorwatki zrezygnowały ze startu. W tej sytuacji uczestnicy: Polska, Hiszpania, Irlandia, Szkocja, Szwajcaria i Belgia rywalizować będą systemem "każdy z każdym", a do elity awansują dwie najlepsze drużyny.

"Nie ukrywam, że dla mnie wycofanie się tych zespołów i zmiana regulaminu miała znaczenie, bowiem wcześniej trafiliśmy do moim zdaniem słabszej grupy z Litwinkami, Szkotkami i Irlandkami. Przy formule +każdy z każdym+ jeden słabszy mecz może zadecydować o tym, że nie wywalczymy awansu do elity. Na pewno będzie to bardzo trudny turniej, ale uważam, że miejsce Polski jest w pierwszej dywizji. Nie zapominajmy jednak, że tu w Hiszpanii jest kilka nacji, które mocno stawiają na hokej halowy. Belgijki dopiero zaczynają grać na hali, ale uczą się bardzo szybko. Podobnie to wygląda z Hiszpankami" - powiedział PAP Zimnicki.

Polki, które sześć lat temu wywalczyły wicemistrzostwo Europy na hali, w 2018 roku opuściły szeregi elity. Dwa lata później, na kolejnych mistrzostwach nie udało im się do niej wrócić. Teraz celem jest znów awans do grona najlepszym zespołów Starego Kontynentu. Nie będzie to łatwe zadanie, bowiem w składzie zabrakło kapitan reprezentacji Rybachy, która przed tygodniem miała pozytywny wynik testu covidowego.

"Nie da się ukryć, że to ogromne osłabienie. Marlena jest nie tylko mocnym punktem zespołu, ale też takim przywódcą" - przyznał szkoleniowiec.

Biało-czerwone do Hiszpanii dotarły już w poniedziałek. Gospodarze turnieju zaprosili polski zespół na dwa mecze kontrolne przed samymi mistrzostwami. Pierwsze z nich Hiszpanki wygrały 3:2, drugie zakończyło się remisem 3:3.

Zimnicki zadebiutuje na ławce trenerskiej w roli selekcjonera kadry, ale jego rola ma charakter tymczasowy. Po rezygnacji poprzedniego szkoleniowca biało-czerwonych Janusza Micała, Polski Związek Hokeja na Trawie ogłosił konkurs na nowego selekcjonera. Proces wyboru wciąż trwa, dlatego też związek zaproponował Zimnickiemu poprowadzenie zespołu w tych mistrzostwach. On sam nie ukrywa, że jest jednym z kandydatów we wspomnianym konkursie, a dobry wynik w Hiszpanii z pewnością mógłby być dla niego ważnym atutem przy wyborze.

"Myślę, że dobry wynik mógłby mi pomóc, ale też nie narzucam na siebie dodatkowej presji, nie odczułem też presji ze strony związku" - podkreślił Zimnicki.

W piątek na inaugurację turnieju Polki zmierzą się z Irlandią, a wieczorem tego samego dnia zagrają z Hiszpanią. Kolejnymi rywalkami w sobotę będą Belgia i Irlandia, a w niedzielę na zakończenie mistrzostw - Szkocja.

Przed niespełna tygodniem męska reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w HME 2. dywizji, które odbyły się w portugalskim Paredes i awansowała do elity. (PAP)

autor: Marcin Pawlicki

lic/ krys/