ONZ naciska na Filipiny, by pozwoliły Marii Ressie na odebranie Pokojowej Nagrody Nobla
ONZ wzywa władze w Manili, by zgodziły się na podróż dziennikarki Marii Ressy do Norwegii, gdzie 10 grudnia ma ona odebrać Pokojową Nagrodę Nobla. Stephane Dujarric, rzecznik sekretarza generalnego organizacji Antonio Guterresa podkreślił w poniedziałek, że ONZ jest bardzo zaniepokojona nałożonym na nią zakazem opuszczania kraju. „Wzywamy rząd Filipin do natychmiastowego wycofania wszelkich takich restrykcji i pozwolenia jej na podróż do Oslo” – powiedział.
Maria Ressa, dziennikarka i szefowa filipińskiego portalu Rappler, otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla wspólnie z rosyjskim dziennikarzem śledczym Dmitrijem Muratowem. W uzasadnieniu napisano, że wyróżnienie to przyznano za „ich wysiłki w ochronie swobody wypowiedzi, która jest niezbędnym wymogiem dla demokracji i utrzymania trwałego pokoju”. Maria Ressa jest pierwszą obywatelką Filipin, której Norweski Komitet Noblowski przyznał nagrodę.
W związku z toczącymi się przeciwko noblistce postępowaniami karnymi, nie może ona swobodnie podróżować i musi występować o pozwolenie na każdy zagraniczny wyjazd. Ressa poinformowała, że wystąpiła o zezwolenie na podróż do Norwegii, jednak dotąd go nie otrzymała.
58-letnia dziennikarka jest znana z krytyki prezydenta Rodrigo Dutertego i polityki jego administracji, w tym tzw. "wojny z narkotykami", zainicjowanej przez filipińskiego przywódcę wkrótce po objęciu stanowiska w 2016 roku. Prezydent publicznie zachęcał policjantów i zwykłych obywateli do „zabijania narkomanów”, a o handel zakazanymi substancjami oskarżył dziesiątki polityków, sędziów, oficerów wojska i policji. Krytycy opisują to jako pretekst do usuwania przeciwników politycznych. Według raportu wysokiej komisarz ONZ ds. praw człowieka kampania doprowadziła do systematycznych i szeroko rozpowszechnionych zabójstw tysięcy osób, których sprawcy w większości pozostają bezkarni. Rząd Filipin odrzucił te zarzuty jako bezpodstawne.
Duterte od lat prowadzi prawną batalię z portalem Rappler i Marią Ressą, która mierzy się z szeregiem zarzutów związanych z rzekomymi nieregularnościami własnościowymi, uchylaniem się od płacenia podatków i pomówieniami. Obrońcy wolności słowa uznają te zarzuty za motywowane politycznie. W ostatnich latach prezydent Duterte starł się także z szefami największej sieci telewizyjnej ABS-CBN, której zdominowany przez jego zwolenników Senat w 2020 r. nie odnowił wieloletniej koncesji na nadawanie. Filipiński przywódca jest znany ze stwierdzenia, że bycie dziennikarzem nie uchroni przed byciem zamordowanym pracownikiem mediów, jeśli jest się „s...synem”.
W Światowym Indeksie Wolności Prasy organizacji Reporterzy bez Granic (RSF) Filipiny zajmują obecnie 138. ze 180 miejsc. Według Komitetu Obrony Dziennikarzy azjatycki kraj jest siódmym najgorszym pod względem skali bezkarności osób odpowiedzialnych za zabójstwa pracowników mediów. Rząd w Manili zaprzecza, jakoby prześladował prasę z powodów politycznych i podkreśla swoje poparcie dla wolności słowa.
Z Bangkoku Tomasz Augustyniak (PAP)
tam/ tebe/