Wąsik w "Do Rzeczy": musimy stawić tamę zakusom białoruskiego dyktatora
Wiceminister wskazał na konieczność jak najszybszej budowy solidnej zapory na granicy. Dodał, że powinna być ukończona w pierwszej połowie przyszłego roku.
"Oczywiście, nie możemy wykluczyć, że po uszczelnieniu granicy atak hybrydowy przeniesie się na inny odcinek. Analizujemy różne scenariusze. Jestem pewien, że w tym wyścigu zawsze będziemy szybsi od Łukaszenki" – powiedział Wąsik.
Jego zdaniem najważniejsza oś politycznego konfliktu dotyczy sporu, czy przyjmować migrantów ekonomicznych, czy też nie.
"Politycy lewego skrzydła opozycji próbują de facto wymusić na rządzie decyzję o przyjęciu wszystkich, którzy +pukają+ do polskich granic. Nie pytają, skąd są ci ludzie, jaką mają przyszłość, jakie zamiary... A to wszystko jest niezmiernie ważne z punktu widzenia nas wszystkich" – zaznaczył.
Wiceminister powiedział, że jest zwolennikiem przyjmowania uchodźców – osób, które rzeczywiście uciekają przed wojną lub prześladowaniami i potrzebują pomocy.
"I państwo polskie takich ludzi przyjmuje. Są to Ukraińcy z Donbasu czy białoruscy opozycjoniści, a ostatnio Afgańczycy, którzy współpracowali z Polskim Kontyngentem Wojskowym i po przejęciu władzy przez talibów zmuszeni byli uciekać ze swojego kraju. Do tego zobowiązuje nas konwencja genewska i my te zobowiązania realizujemy" – podkreślił Wąsik.
Dodał jednocześnie, że jest przeciwnikiem nielegalnej migracji socjalnej. "Oczywiście w niektórych krajach siła nabywcza średniej pensji jest mniejsza niż siła nabywcza zasiłków w Niemczech. Ale to nie usprawiedliwia siłowego wdzierania się na terytorium innego państwa" – zaznaczył.
"Polska nie da się w ten sposób szantażować. Bo jak inaczej niż szantażem i próbą wymuszenia określonego działania nazwać sytuację, w której państwo ma ultimatum: albo nas wpuście, albo wejdziemy siłą" - dodał.(PAP)
ktl/ ann/