Parlamentarny Zespół ds. Zmiany Ordynacji Wyborczej na Ordynację Mieszaną miał swoje inauguracyjne posiedzenie 13 października; wybrano wówczas jego prezydium. Kolejne posiedzenie odbędzie się w listopadzie.

Przewodniczący zespołu Jarosław Sachajko (Kukiz'15) powiedział PAP, że w tej chwili trwają rozmowy z ekspertami od demokracji bezpośredniej. "Chcemy zaprosić na posiedzenie zespołu około 20 osób" - powiedział. "Trzeba im dać kilka tygodni, żeby sobie ułożyli kalendarze i dlatego kolejne spotkanie odbędzie się w przeddzień listopadowego posiedzenia Sejmu zaplanowanego na 17-18 listopada" - podkreślił poseł.

Sachajko poprosił członków zespołu, których jest - oprócz niego - 23, aby w tym czasie przygotowali swoje pomysły, a także zaproponowali swoich ekspertów. "Zmiana ordynacji wyborczej to jest bardzo poważna sprawa i nie chciałbym, żeby tylko dwudziestu kilku posłów nagle przygotowało tak gigantyczną zmianę. To musi być wypracowane i wiele nocy przespanych i nieprzespanych, żeby coś akceptowalnego zrobić" - podkreślił

Wiceszef zespołu Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska-PSL) poinformował PAP, że podczas najbliższego spotkania zaprezentuje spostrzeżenia swojego klubu na temat ordynacji wyborczej. "Uważamy, że powinno się szukać rozwiązań, które uczynią ordynację wyborczą bardziej sprawiedliwą dla wyborców, żeby jak najmniej głosów się marnowało, uczynią też bardziej sprawiedliwym w wymiarze podziału mandatów. Z tym też jest problem np. tej czy poprzedniej kadencji, gdzie 37 proc. poparcia, a więc nie jakieś rekordowe poparcie jednej partii politycznej daje samodzielną władzę" - zauważył.

Drugi z wiceprzewodniczących Krystian Kamiński (Konfederacja) powiedział PAP, że jego ugrupowanie jest na etapie rozmów z ekspertami, którzy mogli dołączyć do prac zespołu. "Mamy swoje wizje, ale chcemy to najpierw przekonsultować zanim to ogłosimy" - zaznaczył poseł. "Jako Konfederacja chcemy się mocno włączyć w prace zespołu, bo uważamy, że obecny system bardzo mocno betonuje scenę polityczną i trudno nowym ugrupowaniom wejść na scenę. Dlatego chcielibyśmy, żeby ten system był bardziej spersonifikowany, a mniej zależny od central partyjnych" - powiedział.

Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski przyznał, że jest bardzo ostrożny wobec propozycji zmian w ordynacji wyborczej. "Zawsze takie zmiany, niezależnie od intencji, niezależnie od treści, mogą być postrzegane jako próba zmiany reguł gry na swoją korzyść" - podkreślił w rozmowie z PAP.

Zwrócił także uwagę, że obszar prawa wyborczego, a kwestie czynnego i biernego prawa wyborczego reguluje konstytucja. "Zakładając, że nie dochodzi do żadnej zmiany konstytucji, możemy rozmawiać tylko o takich rozwiązań, które personalizują system proporcjonalny i tu punktem odniesienia jest oczywiście ordynacja niemiecka" - zaznaczył Wróblewski. Zapowiedział, że włączy się w prace zespołu i we wszelkie dyskusje.

Podczas wyborów do niemieckiego Bundestagu, o czym wspomina Wróblewski, oddaje się dwa głosy. Oddając pierwszy głos wyborca dokonuje bezpośredniego wyboru kandydata ze swojego okręgu wyborczego. Oddając swój drugi głos wyborca dokonuje wyboru określonej partii.

Posłowie: Lewicy Robert Obaz i Polski 2050 Michał Gramatyka nie przekazali PAP planów swoich ugrupowań na prace zespołu. Obaz poinformował, że musi je najpierw skonsultować z klubem, a Gramatyka przyznał, że w zespole będzie pełnił raczej funkcję obserwatora i sygnalisty, bo obawia się wprowadzania złych zmian w ordynacji.

Parlamentarny Zespół ds. Zmiany Ordynacji Wyborczej na Ordynację Mieszaną powstał na mocy umowy programowej Kukiz'15 z PiS, zawartej między liderami formacji Pawłem Kukizem i Jarosławem Kaczyńskim na przełomie maja i czerwca. Obecnie zespół 23 posłów i jednego senatora. W jego skład wchodzą posłowie PiS, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, Polski 2050, Konfederacji, Kukiz'15 i Polskie Sprawy. Do prac nie włączył się klub Koalicji Obywatelskiej. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ par/