46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oficjalnie otwarty (krótka)
Podczas gali otwarcia, która odbyła się w poniedziałek w Teatrze Muzycznym w Gdyni, dyrektor artystyczny FPFF Tomasz Kolankiewicz podkreślił, że polska kinematografia jest "na fali wznoszącej". "Przed nami jeden z najmłodszych festiwali. Mamy rekordową liczbę debiutów, filmów drugich w konkursie głównym, wspaniale obsadzony konkurs filmów krótkometrażowych, bardzo ciekawe mikrobudżety. Można powiedzieć, że idzie młode. Dlatego dla mnie bardzo ważne było znaczne rozbudowanie sekcji Czysta Klasyka. Pokażemy sporo klasycznego polskiego kina. Bardzo często w Polsce lubimy narzekać na różne rzeczy. Co jak co, ale akurat kinematografia nam się udała, więc wydaje mi się, że warto do niej wracać" – ocenił.
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek przyznał, że to wielka radość zobaczyć uczestników wydarzenia na żywo. "Bardzo zatęskniliśmy za tym prawdziwym klimatem festiwalowym. Te ostatnie miesiące uświadomiły nam, jak bardzo potrzebujemy bezpośredniego spotkania, jak my, publiczność, potrzebujemy spotkania z twórcami, by wydarzyła się prawdziwa sztuka, by dzieło spotkało odbiorcę, by twórca usłyszał reakcję publiczności w tych momentach, które zaplanował, w tych chwilach, które wymyślił, że mają rozbawić, a w tych które poruszyć - usłyszał, że sala jest poruszona" – stwierdził.
Festiwal oficjalnie zainaugurował pokaz "Zezowatego szczęścia" Andrzeja Munka. Film z 1960 r. zrealizowany według scenariusza Jerzego Stefana Stawińskiego opowiada o konformiście Janie Piszczyku (granym przez Bogumiła Kobielę), który od dzieciństwa usiłował za wszelką cenę zyskać aprobatę otoczenia.
"Jednym z głównych bohaterów retrospektyw w Gdyni jest Andrzej Munk, wybitny polski reżyser. Mamy w tym roku podwójny jubileusz: 100-lecia jego urodzin oraz 60-lecia śmierci. Co warto podkreślić, to dzisiaj wypada okrągła 60. rocznica śmierci Andrzeja Munka, który – jak wiemy – zginął tragicznie podczas pracy nad swoim ostatnim filmem +Pasażerka+." – mówił Kolankiewicz przed projekcją. "Ale dzisiaj zobaczymy film troszeczkę inny, bardzo ciekawe dzieło. Wydaje mi się, że Andrzej Munk to jest taki twórca może czasami pomijany przez to, że tak wcześnie opuścił polską kinematografię, a warto wracać do jego twórczości i przeglądać się w niej troszeczkę. To był twórca bardzo inteligentny, też świetny nauczyciel kina. Jego filmy są dzisiaj zaskakująco aktualne" - dodał.
46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni potrwa do soboty.
Z Gdyni Daria Porycka (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ pat/