Jennifer Aniston odpowiada tym, którzy krytykują ją za separowanie się od niezaszczepionych
Wywiad, którego Jennifer Aniston udzieliła niedawno magazynowi „InStyle”, odbił się w mediach szerokim echem. Szczególnie kontrowersyjnym okazał się wątek antyszczepionkowców. Gwiazda kultowego serialu „Przyjaciele”, która w maju sama poddała się szczepieniu przeciwko COVID-19, jednoznacznie opowiedziała się po stronie zdrowego rozsądku i naukowych faktów. Laureatka Złotego Globu podkreśliła, że choć rozumie strach i niepewność, które towarzyszą nam w dobie pandemii, jej zdaniem negatywne emocje nie powinny odbierać zdolności racjonalnej oceny rzeczywistości.
„Wiem, że wielu Amerykanów po prostu się boi i wierzy antyszczepionkowej propagandzie. Wszyscy doświadczyliśmy zmęczenia natłokiem informacji, zmęczenia globalną paniką, bo mieliśmy nadzieję, że pewnego dnia obudzimy się i usłyszymy coś, co da nam dzieję na poprawę sytuacji, a jedyne, co otrzymaliśmy, to jeszcze więcej chaosu i paniki. Wiem, że każdy ma prawo do swojej opinii, ale wiele spośród tych opinii bazuje jedynie na strachu i propagandzie. Właśnie straciłam kilkoro znajomych, którzy, jak się okazało, odmówili przyjęcia szczepionki. To niewątpliwie przykre, ale nie ufam ludziom, którzy nie ufają faktom” – stwierdziła kategorycznie aktorka.
Wypowiedź Aniston wywołała sprzeczne reakcje. Podczas gdy część odbiorców przyznała gwieździe rację i pochwaliła ją za „stanowczą reakcję na głupotę”, niektórzy wyrazili powątpiewanie w zasadność czynienia tak radykalnych kroków, jak zrywanie kontaktów ze znajomymi o innych poglądach. Jeszcze innych strategia aktorki zwyczajnie oburzyła. „Skoro sama się zaszczepiłaś, jesteś chroniona, prawda? Po co zatem martwisz się osobami, które się nie zaszczepiły?” – dopytywała w komentarzu pod zamieszczonym na Instagramie postem gwiazdy jedna z użytkowniczek serwisu. Aniston postanowiła teraz odnieść się do powszechnej krytyki jej decyzji.
„Martwię się, bo nadal możesz mi przekazać wirusa. Mogę mieć wówczas łagodne objawy choroby, ale prawdopodobnie nie wyląduję w szpitalu i nie umrę. Ale mogę przekazać wirus dalej, np. osobie, która nie poddała się szczepieniu, bo cierpi na inną poważną chorobę. W takiej sytuacji narażę jej zdrowie i życie. Dlatego właśnie się martwię. Musimy troszczyć się nie tylko o siebie. Wirus, który cię nie zabije, mutuje i spróbuje zabić cię ponownie” – wyjaśniła aktorka w opublikowanej na Instagramie relacji.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Aniston zabiera głos w sprawie szczepień przeciwko COVID-19. W lipcu ubiegłego roku gwiazda „The Morning Show” udostępniła na Instagramie zdjęcie swojego przyjaciela, który był hospitalizowany z powodu powikłań po zarażeniu koronawirusem. Aktorka zaapelowała wówczas o konsekwentne noszenie maseczek ochronnych. „Nie możemy być tak naiwni, by sądzić, że wyprzedzimy pandemię. Jeśli chcemy, by to się wreszcie skończyło, musimy zrobić pierwszy krok i nosić cholerną maseczkę. Pomyślcie o wszystkich ludziach, którzy ucierpieli w wyniku zarażenia tym potwornym wirusem. Zróbcie to dla swoich rodzin i dla samych siebie” – podkreśliła Aniston. (PAP Life)
iwo/ moc/