Romanowski o działaniach wyrażających sprzeciw wobec noweli ustawy medialnej: polityczna ingerencja w wewnętrzne sprawy polskie
We wtorek sejmowa komisja kultury i środków przekazu zajmuje się projektem noweli ustawy o radiofonii i telewizji złożonego na początku lipca przez posłów PiS. Przewiduje on, że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego".
Projekt noweli ustawy medialnej był jednym z tematów wtorkowej rozmowy w Polskim Radiu 24 z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Wraz z uwagą, że "rozległy się głosy oburzenia i wręcz naciski ze strony również polityków europejskich, żeby nie przeprowadzać tej ustawy", wiceszef MS został także zapytany, czy Polska narusza jakieś prawo przeprowadzając taką ustawę.
"Na pewno nie prawo europejskie, bo mamy tutaj do czynienia z regulacją dotyczącą innych państw, niż państwa europejskie" - zauważył Romanowski. Dodał, że poza tym podobne regulacje obowiązują też np. w Niemczech i we Francji. "Czechy mają swoje regulacje wzorowane na rozwiązaniach niemieckich, więc tego typu regulacje są też pewnym standardem" - zapewniał. Wyjaśniał przy tym, że jest to związane z ochroną czwartej władzy.
Romanowski ocenił, że działania wyrażające sprzeciw wobec noweli ustawy medialnej, podobnie jak w przypadku reformy w wymiarze sprawiedliwości, mają charakter "politycznej ingerencji w wewnętrzne sprawy polskie". "Mówię tutaj o ingerencji w postaci chęci obalania wręcz rządu, wpływania na procesy decyzyjne w Polsce, wbrew decyzjom demokratycznym" - powiedział. Jego zdaniem, bardzo dobrze to pokazuje "współgranie opozycji z instytucjami europejskimi".
Romanowski zauważył jednocześnie, że historia UE ostatnich lat, która jest opanowana przez lewicowo-liberalny establishment, również pokazuje, że nie pierwszy raz mamy do czynienia z takim działaniem. "Włochy były dwukrotnie obiektem takiej politycznej ingerencji, gdzie próbowano np. obalić rząd (Silvio) Berlusconiego przez różnego rodzaju szantaże" - powiedział. "Polska teraz stała się, podobnie zresztą jak Węgry (...) przedmiotem ataku, dlatego że w tych krajach rządzą rządy konserwatywne, które przeciwstawiają się tej lewicowej ideologizacji i federalizacji europejskiej" - dodał.
"A media mogą być narzędziem narzucania pewnej ideologii jedynie słusznych poglądów i dlatego UE tak bardzo walczy o wpływ na sądy i na media" - stwierdził. "Oni chcą po prostu meblować system polityczny w Polsce, wbrew decyzjom Polaków i oczywiście nie może być na to absolutnie żadnej zgody" - dodał.
W debacie publicznej często padają oceny, że projekt jest skierowany przeciwko stacji TVN, która obecnie jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii. (PAP)
Autorka: Daria Kania
dka/ robs/