Radio Opole » Kraj i świat
2021-06-25, 06:40 Autor: PAP

Dr hab. P. Tusiński: władze od początku przyjęły kurs na kryminalizację wydarzeń czerwca 1976 r.

Władze uznały protest za przestępstwo. Mówiono, że brali w nim udział przestępcy, osoby niepracujące, czyli tzw. niebieskie ptaki. W propagandzie nie mógł to być bunt klasy robotniczej, bo ona była „siłą rządzącą”. Ta teza nie ma żadnego potwierdzenia w aktach sądowych. Znakomita mniejszość skazanych miała za sobą przeszłość kryminalną – mówi PAP dr hab. Piotr Tusiński, historyk z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Polska Agencja Prasowa: Jeszcze przed wprowadzeniem podwyżek władze PRL, szczególnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, podjęły przygotowania do stłumienia ewentualnych wystąpień. Czy wówczas spodziewały się tak wielkiego buntu społecznego?


Dr hab. Piotr Tusiński: Trudno powiedzieć, czy władze PRL zdawały sobie sprawę ze skali możliwego buntu, ale bez wątpienia zdawały sobie sprawę z konsekwencji poprzednich wystąpień społecznych, szczególnie w czerwcu 1956 oraz grudniu 1970 r. Mając w pamięci te wydarzenia, władze komunistyczne chciały „zabezpieczyć się operacyjnie” przed reakcją społeczną. Taka była geneza przygotowanego w MSW planu „Lato 76”.


PAP: O jakie przestępstwa oskarżano protestujących?


Dr hab. Piotr Tusiński: Oskarżano ich nie tylko o przestępstwa zdefiniowane w Kodeksie Karnym, ale również czyny zabronione Kodeksem Wykroczeń. Sądzono również tych, którzy „porzucili pracę”. Wówczas podstawą był Kodeks Pracy, który nie dopuszczał możliwości zorganizowania strajku. W przypadku wyjścia na ulice, tak jak działo się to w Radomiu czy Ursusie, manifestujący musieli zmierzyć się z siłami ZOMO. Wówczas wielu stawiano zarzuty napaści na funkcjonariuszy publicznych, chuligaństwa, niszczenia mienia publicznego, podpalenia mienia publicznego (chodziło o gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR) oraz zakłócania porządku i kradzieże mienia publicznego. Pojawił się nawet zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej, chodziło o poinformowanie o wynikach toczącego się postępowania karnego. Był to więc dość bogaty katalog stawianych zarzutów.


PAP: Część z procesów odbywała się w trybie przyspieszonym. Wiele wyroków, nawet jak na standardy wymiaru sprawiedliwości PRL, było bardzo surowych…


Dr hab. Piotr Tusiński: Można powiedzieć, że uczestników protestu poddano dwóm równoległym procedurom egzekwowania odpowiedzialności. Część uczestników stawiano przed kolegiami ds. wykroczeń. Wówczas odpowiadali za wykroczenia z Kodeksu Wykroczeń, m.in. naruszania porządku publicznego i drobnej kradzieży. Równolegle uczestnicy protestów byli stawiani w trybie przyspieszonym przed sądem rejonowym. Ta procedura dotyczyła ok. 50 osób, jedynie oskarżonych o stosunkowo lekkie przestępstwa i wcześniej niekaranych. Należy dodać, że zarówno skazanie przez kolegia, jak i przez sąd rejonowy w trybie przyspieszonym nie wykluczało późniejszego postawienia przed sądem i pociągnięcia do odpowiedzialności w trybie zwyczajnym z postawieniem zarzutów popełnienia dużo poważniejszych przestępstw.


Kilkanaście osób skazanych w trybie przyspieszonym odpowiadało później w trybie zwyczajnym, którym objęto zdecydowaną większość sądzonych. Oddzielna procedura dotyczyła nieletnich, którzy odpowiadali na podstawie przepisów tzw. kodeksu Makarewicza z 1932 r., ponieważ kodeks z okresu PRL nie obejmował popełnionych przez nich przestępstw. Byli osadzani w ośrodkach poprawczych do ukończenia 21. roku życia lub oddawani pod dozór milicyjny.


PAP: Często zauważa się, że sędziowie w PRL dzielili się na dyspozycyjnych oraz takich, którzy w miarę możliwości służyli sprawiedliwości, a nie zwierzchnikom politycznym. Jakie postawy dominowały w czasie procesów po wydarzeniach z czerwca 1976 r.?


Dr hab. Piotr Tusiński: Pamiętajmy, że kolegia ds. wykroczeń były formalnie organami administracyjnymi. Działały pod dyktando poleceń płynących z góry. Niestety nie zachowały się akta postępowań przed kolegiami. Uległy „wybrakowaniu”, czyli zniszczeniu. Nie mamy więc informacji o tym, jak wiele osób zostało uniewinnionych. Co ciekawe jednak, pierwsze decyzje kolegiów były stosunkowo łagodne. Mimo swojej dyspozycyjności członkowie kolegiów wydawali łagodne wyroki. W kolejnej instancji, po odwołaniu się przez milicję, zapadały najcięższe orzeczenia, włącznie z pozbawieniem wolności do trzech miesięcy. Sprawami oskarżonych zajmowali się sędziowie sądu rejonowego i wojewódzkiego. Większość z nich dyspozycyjnie wykonywała polecenia władz.


Spoglądając na organy wymiaru sprawiedliwości, należy wspomnieć również o prokuraturze. Postępowania przygotowawcze, milicyjne i SB, często toczyły się bez nadzoru prokuratury. Działania prokuratorów były wyjątkowo dyspozycyjne wobec władz. Podczas badań akt prokuratorskich dostrzegłem najwyżej trzech prokuratorów, którzy prezentowali wobec oskarżonych ludzką twarz, starali się niuansować pewne aspekty tych postępowań. Pozostali byli zwykłymi służalcami władz, którzy drastycznie podchodzili do oskarżonych.


Adwokaci oskarżonych byli najczęściej obrońcami z urzędu. Robotnicy przeważnie nie mieli środków na własnych adwokatów. Większość obrońców zachowywała się bezdusznie, biernie i sztampowo. Pojedynczy wykazywali się ludzką postawą, np. odmawiali przyjęcia wynagrodzenia. Sytuacja oskarżonych zmieniła się latem 1976 r., gdy jeszcze przed powstaniem Komitetu Obrony Robotników w obronę robotników z Radomia włączyli się adwokaci z Warszawy.


PAP: W propagandzie uczestnicy protestów byli określani jako chuligani i przedstawiciele marginesu społecznego. Czy podobne określenia stosowali prokuratorzy?


Dr hab. Piotr Tusiński: Nie byli to prokuratorzy z czasów stalinowskich, którzy zachowywali się w ten sposób podczas tzw. procesów pokazowych. Byli wykształceni na peerelowskich wydziałach prawa, które przypominały zwyczajne miejsca kształcenia prawników. Trudno zatem porównywać ich zachowanie z tym znanym z czasów stalinowskich, ale nie zmienia to faktu, że władze od początku przyjęły kurs na kryminalizację wydarzeń czerwca 1976 r. W związku z przyjęciem tej tezy uznawano protest za przestępstwo. Mówiono, że brali w nim udział przestępcy, osoby niepracujące, czyli tzw. niebieskie ptaki. W propagandzie władz nie mógł to być bunt klasy robotniczej, bo ona była „siłą rządzącą”. Ta teza nie ma żadnego potwierdzenia w aktach sądowych. Znakomita mniejszość skazanych miała za sobą przeszłość kryminalną.


PAP: W kolejnych miesiącach władze zdecydowały się na amnestie dla skazanych po wydarzeniach czerwca 1976 r. Dlaczego reżim zdecydował się na „odpuszczenie win”?


Dr hab. Piotr Tusiński: Początkowo władze zdecydowały się na tzw. ukrytą amnestię. Łagodzono wyroki zapadłe w sądach niższej instancji. Prokurator generalny wnosił o złagodzenie wyroku, a w pojedynczych przypadkach o uniewinnienie. Władze nie chciały jednoznacznie powiedzieć, że wycofują się z najbardziej represyjnych działań. Innym sposobem na „ukrytą amnestię” były również ułaskawienia Rady Państwa. Oczywiście w takich przypadkach prośba o ułaskawienie musiała formalnie wyjść od skazanych. Dopiero później nastąpiła nieformalna amnestia, ale nigdy nie przybrała ona charakteru specjalnej amnestii dla skazanych protestujących.


Władze zdecydowały się na uwalnianie skazanych, ponieważ sprawa nabrała wielkiego oddźwięku w kraju i poza jego granicami. Kluczową rolę odegrały działania KOR. Władze postanowiły wycofać się, ale nigdy nie przyznały, że ich reakcja była nieproporcjonalna, i nigdy nie zrezygnowały z głoszenia tezy o kryminalnym charakterze tych wydarzeń.


PAP: W jaki sposób procesy i wyroki wpłynęły na dalsze losy skazanych?


Dr hab. Piotr Tusiński: Najczęstszą formą represji były wilcze bilety. Skazani mieli wielkie problemy ze znalezieniem pracy. Jeśli udało im się ją znaleźć lub wrócić do dotychczasowego miejsca pracy, otrzymywali znacznie gorsze i niżej wynagradzane stanowiska. Każdego skazanego i wyrzuconego z pracy poddawano inwigilacji milicji i Służby Bezpieczeństwa. Po wprowadzeniu stanu wojennego wielu z nich znalazło się w gronie internowanych.


https://dzieje.pl/


Rozmawiał Michał Szukała (PAP)


szuk / skp /


Kraj i świat

2024-07-11, godz. 16:50 Mazowieckie/ 100 strażaków walczyło z pożarem magazynu pod Grójcem Od kilku godzin strażacy gaszą pożar budynku gospodarczo-magazynowego w miejscowości Dziunin pod Grójcem; w kulminacyjnym momencie w akcji brało udział… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Szczecin/ Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny współfinansuje zakup policyjnego psa Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny przekazał 6 tys. zł na zakup służbowego psa policyjnego dla Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. Będzie on… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Wiceszef MON: kwestia przepisów dot. użycia broni musi być jasna (krótka6) Kwestia przepisów dotyczących użycia broni musi być prosta i jasna; jeżeli jest zagrożenie życia lub zdrowia żołnierza albo jego kolegów i zagrożenie… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 Media: USA przekażą Izraelowi ciężkie bomby z wcześniej wstrzymanej dostawy Rząd USA zgodził się na przekazanie Izraelowi 1700 ciężkich bomb - poinformował w czwartek portal Times of Israel. Amunicja jest częścią kontraktu, który… » więcej 2024-07-11, godz. 16:40 G7 potępia decyzję Izraela w sprawie budowy nowych osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu Ministrowie spraw zagranicznych państw G7 potępili w czwartek decyzję Izraela dotyczącą budowy nowych osiedli na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu i nazwali… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 TK oczekuje od marszałka Sejmu przeprosin; chodzi o zawiadomienie ws. sędzi Pawłowicz Wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni dot. ukarania posła karą porządkową przez TK wprowadza opinię publiczną w błąd i narusza dobre imię sędzi… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 Prognoza pogody na 12 i 13 lipca Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, przeważający obszar kontynentu będzie pod wpływem wyżów znad Bałtyku, Rumunii, Rosji i Atlantyku… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 Gdańsk/ Mieszkańcy upamiętnili ofiary ludobójstwa na Wołyniu Gdańszczanie uczcili w czwartek pamięć ofiar ludobójstwa na Wołyniu, składając kwiaty pod poświęconym im pomnikiem. Wołamy o pamięć i zgodę na przeprowadzenie… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 "Le Figaro": Polityka lewicy może wpędzić Francję w jeszcze większe kłopoty finansowe Polityka lewicy może wpędzić Francję w jeszcze większe kłopoty finansowe - ocenił w czwartek dziennik 'Le Figaro'. Minister gospodarki i finansów Bruno… » więcej 2024-07-11, godz. 16:30 Olsztyn/ Z projektu budżetu obywatelskiego powstanie kompleks sportowy i alejki w parku W ramach budżetu obywatelskiego powstanie kompleks sportowy przy Szkole Podstawowej nr 13 w dzielnicy Zatorze, nowe alejki spacerowe i rowerowe w parku Jaroty-Nagórki… » więcej
57585960616263
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »