Tiger Woods dochodzi do siebie po wypadku. Życie ocalił mu… jego samochód
W oświadczenia, które zostało opublikowane na twitterowym profilu Woodsa można dowiedzieć się, że golfista jest przytomny po operacji, która odbyła się na oddziale urazowym Harbor-UCLA Medical Center w Los Angeles. Według zacytowanej tu wypowiedzi Anisha Mahajana, naczelnego lekarza oraz dyrektora zarządzającego w tym ośrodku, Woods doznał „rozdrobnionych, otwartych złamań” w prawej nodze. „Urazy te, obejmujące zarówno górną, jak i dolną część kości piszczelowej oraz strzałkowej, zostały ustabilizowane poprzez wprowadzenie pręta do kości piszczelowej. Dodatkowe obrażenia kości stopy i kostki wymagały zastosowania kombinacji śrub i trzpieni”. Mahajan dodał, że mięśnie otaczające kości trzeba było rozciąć, aby zmniejszyć obrzęk. Obrażenia, których doznał golfista, określił, jako „znaczące”.
Komentujący to oświadczenie internauci domagają się od menadżerów Woodsa więcej informacji na temat samego wypadku. Jak do niego doszło, czy Tiger był trzeźwy, a może pod wpływem narkotyków? Czy zasnął za kółkiem? A może padł ofiarą zamachu?
Kraksa miała miejsce w pobliżu pagórkowatego obszaru Palos Verdes w Los Angeles. Samochód Woodsa, jak do tej pory ustalono, nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu, następnie ściął znak drogowy, wpadł na drzewo i przekoziołkował w dół zbocza - bez uprzedniej kolizji z innym pojazdem.
Pytań jest sporo, bo Woodsowi podobne – choć nie tak dramatyczne – sytuacje już się zdarzały. W 2009 roku stracił panowanie nad samochodem, ściął hydrant przeciwpożarowy, skosił kilka żywopłotów i zatrzymał się na drzewie przed własnym domem. W 2017 policja znalazła go za kółkiem samochodu, który blokował pas ruchu. Samochód miał włączony silnik, a sam golfista wydawał się odurzony. Później twierdził, że to po zażyciu leków.
W tym przypadku szeryf hrabstwa Los Angeles Alex Villanueva i jego pierwszy zastępca Carlos Gonzalez (to on pierwszy przybył na miejsce wypadku) ograniczyli się do zdawkowych wypowiedzi, że Woods „nie wydawał się być” pod wpływem alkoholu czy narkotyków, a jego wóz wypadł z drogi w miejscu, gdzie wcześniej zdarzały się przypadki utraty kontroli nad pojazdami. Obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 70 mil na godzinę, a według szeryfa Woods jechał ze „stosunkowo większą prędkością”. Według przedstawicieli życie uratowało mu najprawdopodobniej 10 poduszek powietrznych, w które wyposażony był jego samochód. Do tego Tiger prowadził w zapiętych pasach bezpieczeństwa.
Jaki to samochód? Luksusowy, 278-konny SUV Genesis GV80, który kosztuje ok. 50 tys. dolarów (Marka Genesis należy do południowokoreańskiego koncernu Hyundai Motor Group). Woods promował tę markę w ubiegły weekend jako gospodarz turnieju Genesis Invitational, odbywającego się w Pacific Palisades - luksusowej dzielnicy między górami Santa Monica a Pacyfikiem. W 2020 roku firma JD Power, zajmująca się badaniem satysfakcji konsumentów, uznała Genesis za „najbardziej niezawodną” markę motoryzacyjną w Ameryce Północnej. Z opisów modelu, w którym rozbił się Tiger Woods, można dowiedzieć się, że auto posiada m.in. system ostrzegania przed kolizją, unikalną technologię sterowania, która dopasowuje się do stylu jazdy kierowcy i wewnętrzną kamerę, ostrzegającą go, gdy zasypia za kółkiem. (PAP Life)
pba/ moc/