"Nie da się okna otworzyć". Mieszkańcy opolskiego Zaodrza walczą z nieprzyjemnych zapachem
Mieszkańcy opolskiej dzielnicy Zaodrze, a dokładniej bloków przy ulicy Dambonia od kilku lat walczą z nieprzyjemnym zapachem. Ten, ich zdaniem, ma dochodzić do nich z fermy drobiu, która znajduje się po drugiej stronie - w dzielnicy Wójtowa Wieś. Postanowili w tej sprawie interweniować w opolskim wydziale ochrony środowiska i rolnictwa. Pojawiła się też ku temu okazja, bo na stronie ratusza zamieszczono informację o tym, że właściciel chce zmienić profil produkcji i mieszkańcy mogą składać uwagi.
- Najczęściej ten smród pojawia się w piątkowy wieczór i w dni wolne. Jak wychodzę rano z psem na spacer, to aż mnie odrzuca - mówi jeden z mieszkańców. - Nie da się okna otworzyć, jak wiatry wieją. Jest to okropny zaduch, a raczej taki fetor. Nawet na dworze nie można posiedzieć, bo jak wieje i leci ten zapach, to nie da się wytrzymać - dodaje pan Józef. - Jak okna otwieramy, to musimy je od razu zamykać, bo to jest smród nie do wytrzymania - podkreśla pani Maria. - To jest naprawdę uciążliwe. Oni to puszczają w godzinach wieczornych około godziny 22:00 albo rano, bo liczą na to, że ludzie tego nie poczują, ale ten smród jest makabryczny, trudno przy nim zasnąć - dodaje pan Zbigniew.
Mieszkańcy w swoim piśmie, które poprali podpisami wnioskują, aby właściciel fermy wprowadził konkretne rozwiązania techniczne, które zmniejszyłyby uciążliwość odoru. Naczelnik wydziału Monika Czech-Tańczuk potwierdza, że takie uwagi wpłynęły i są rozpatrywane.
- Niemniej jednak problem ten nie jest prosty, jest złożony, ponieważ tutaj dotykamy odorowość tej fermy, a niestety w naszym kraju na ten moment nie ma obowiązujących regulacji prawnych, krajowych, mówiących o normach, jeżeli chodzi o odory. Próbujemy tutaj wypracować jakieś stanowisko, żeby inwestor jednak podjął działania. Jeśli nie w postaci instalacji urządzeń antyodorowych, to można zastosować taki dodatek do ściółki lub pasz, który zmniejsza odorowość.
Próbowaliśmy też uzyskać komentarz do sprawy od właściciela fermy, ten jednak odmówił udzielenia go. Wyniki postępowania mamy poznać na początku października.
Mieszkańcy w swoim piśmie, które poprali podpisami wnioskują, aby właściciel fermy wprowadził konkretne rozwiązania techniczne, które zmniejszyłyby uciążliwość odoru. Naczelnik wydziału Monika Czech-Tańczuk potwierdza, że takie uwagi wpłynęły i są rozpatrywane.
- Niemniej jednak problem ten nie jest prosty, jest złożony, ponieważ tutaj dotykamy odorowość tej fermy, a niestety w naszym kraju na ten moment nie ma obowiązujących regulacji prawnych, krajowych, mówiących o normach, jeżeli chodzi o odory. Próbujemy tutaj wypracować jakieś stanowisko, żeby inwestor jednak podjął działania. Jeśli nie w postaci instalacji urządzeń antyodorowych, to można zastosować taki dodatek do ściółki lub pasz, który zmniejsza odorowość.
Próbowaliśmy też uzyskać komentarz do sprawy od właściciela fermy, ten jednak odmówił udzielenia go. Wyniki postępowania mamy poznać na początku października.