Jak tłumaczy wójt Dąbrowy Katarzyna Gołębiowska-Jarek farmy staną na gruntach rolnych o niskiej klasie. Ich instalacja ma być jednym z elementów tworzonego w gminie Centrum Aktywności Gospodarczej.

- Tak naprawdę to będzie korzyść trójstronna - zaznacza Gołębiowska-Jarek. - Inwestor zarabia. Natomiast samorząd ma korzyść nie tylko wizerunkową, ale też finansową w postaci wpływów do budżetu. Do tego mniejsza emisja dwutlenku węgla w związku z tym, że elektrownia nie musi działać na pełnych obrotach.

Według wstępnych szacunków farmy będą w stanie wygenerować około 400 megawatów rocznie. Na razie nie wiadomo, czy bezpośrednio z energii będą mogli skorzystać mieszkańcy.

- Prąd z farm będzie odbierany przede wszystkim przez dużych inwestorów i duże zakłady - mówi Katarzyna Gołębiowska-Jarek. - Farmy produkują prąd, który będzie przekazywany do zakładu energetycznego. To nie jest tak, że poszczególni mieszkańcy będą z tego korzystać. Wiemy też, że są możliwości, aby przyłączać małe spółdzielni do osiedli. W okolicach mają powstawać osiedla mieszkaniowe, więc to może stworzyć warunki do powstania punktów obsługujących te osiedla.

Gmina wydała dwie decyzje środowiskowe i jeden warunek zabudowy. Teraz opiniowane są one w spółce Wody Polskie, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i sanepidzie.

Pierwsze farmy fotowoltaiczne w gminie Dąbrowa mają powstać w tym roku.