W Opolu siedlono bażanty. Wypuszczono 50 sztuk ptaków
Do łowiska na Opolszczyźnie trafiło 50 sztuk kur i kogutów bażanta, spośród 150 wyhodowanych w wolierze opolskiego Koła Łowieckiego "Lis". Wypuszczaniu ptaków towarzyszyła młodzież szkolna w związku z obchodami Światowego Dnia Ziemi.
- Ptak miał śliczne pióra w pięknych odcieniach wielu barw. Jeśli w przyszłości w plenerze spotkam bażanta to może go rozpoznam i będę coś o nim wiedziała - mówi Hania.
- Był miękki i niezbyt ciężki. Warto skorzystać z takiej okazji - dodaje Hubert, który wypuścił w powietrze pierwszego bażanta.
Bażanty wypuszczane są do łowiska regularnie, w różnym czasie i w różnych miejscach, co wpływa na zwiększanie się populacji ptactwa w regionie.
- Uwalniamy z hodowli już kilkumiesięczne ptaki, te dzisiejsze mają już rok. My nimi opiekujemy się od wyklucia, osobiście odbierałem je z wylęgarni prosto z inkubatora, także żeby doprowadzić do tego momentu trzeba blisko roku pracy opiekowania się tymi ptakami. Bażant błyskawicznie się rozwija. Dwunasto - czternastodniowy bażant potrafi podfrunąć dwa - trzy metry, żeby usiąść na gałęzi, gdzie jest w miarę bezpieczny w nocy przed drapieżnikami - mówi prezes Koła "Lis", Marek Bocianowski.
Drobna zwierzyna, w tym ptactwo jest narażone na coraz większą presję drapieżników - lisów, jenotów czy norki amerykańskiej. Jak wskazuje Bocianowski, główną przyczyną wymierania kręgowców dziś nie są polowania czy zanieczyszczenia przemysłowe, ale gatunki inwazyjne, a także psy i koty puszczane bez opieki w teren.
- Był miękki i niezbyt ciężki. Warto skorzystać z takiej okazji - dodaje Hubert, który wypuścił w powietrze pierwszego bażanta.
Bażanty wypuszczane są do łowiska regularnie, w różnym czasie i w różnych miejscach, co wpływa na zwiększanie się populacji ptactwa w regionie.
- Uwalniamy z hodowli już kilkumiesięczne ptaki, te dzisiejsze mają już rok. My nimi opiekujemy się od wyklucia, osobiście odbierałem je z wylęgarni prosto z inkubatora, także żeby doprowadzić do tego momentu trzeba blisko roku pracy opiekowania się tymi ptakami. Bażant błyskawicznie się rozwija. Dwunasto - czternastodniowy bażant potrafi podfrunąć dwa - trzy metry, żeby usiąść na gałęzi, gdzie jest w miarę bezpieczny w nocy przed drapieżnikami - mówi prezes Koła "Lis", Marek Bocianowski.
Drobna zwierzyna, w tym ptactwo jest narażone na coraz większą presję drapieżników - lisów, jenotów czy norki amerykańskiej. Jak wskazuje Bocianowski, główną przyczyną wymierania kręgowców dziś nie są polowania czy zanieczyszczenia przemysłowe, ale gatunki inwazyjne, a także psy i koty puszczane bez opieki w teren.