Jak mówi Piotr Stachura, rzecznik wrocławskiego RZGW, to efekt awarii z lata 2013 roku, kiedy to jedna ze ścianek okazała się nieszczelna. W konsekwencji należało zlecić dodatkowe badania i przeprojektowanie całego jazu. Do teraz trudno nadgonić powstałe w związku z tym zaległości. Inwestycja otrzymała od ministra środowiska prolongatę terminu do lipca tego roku, ale wszystko wskazuje, że i on nie zostanie dotrzymany.

– Mamy informację, że wykonawca przygotowuje pismo o przedłużenie robót jeszcze przez jakiś czas – mówi Stachura.

Zgodnie z ustaleniami z Komisją Europejską, wszelkie inwestycje prowadzone po 31 grudnia 2015 roku w ramach zadania modernizacji rzeki i przebudowy nyskiej zapory, nie mogą już liczyć na unijne dofinansowanie. Będą to zatem roboty, których koszt pokryje wyłącznie budżet państwa.

Piotr Stachura ocenia zaawansowanie wszystkich prac na 90%. Wstępnie wylicza, że opóźnienia w oddaniu inwestycji łącznie spowodują dodatkowe koszty w kwocie ok. 70 mln zł. Będzie je musiał zapłacić z własnego budżetu Skarb Państwa.
Dodajmy, że całość unijnego zadania opiewa na około pół miliarda złotych.