Wielkie emocje w Kędzierzynie-Koźlu. W derbach regionu ZAKSA lepsza od Stali Nysa
Cóż to był za mecz. W derbach Opolszczyzny siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po pięciosetowej, niezwykle zaciętej i pełnej zwrotów akcji rywalizacji pokonali we własnej hali PSG Stal Nysę 3:2 (23:25, 21:25, 25:21, 25:22 i 24:22). Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany przyjmujący gospodarzy Bartosz Bednorz
W drugim secie inicjatywa ponownie należała do gości i to ZAKSA niemal cały czas musiała gonić wynik. W decydującej części tej partii grająca swoją najlepsza siatkówkę Stal odskoczyła na kilka punktów i ostatecznie wygrała 25:21.
Po zmianie stron gospodarze w końcu skutecznie ruszyli do odrabiania strat. Trójkolorowi przyspieszyli grę i szybko zbudowali sześciopunktową przewagę (14:8). Później co prawda do głosu doszła Stal i dzięki głównie bardzo dobrej zagrywce zniwelowała różnicę do zaledwie jednego punktu, ale później kędzierzynianie nie pozostawili złudzeń, kto jest lepszy. Trzeci set ZAKSA wygrywa do 21, a decydujący punkt zdobył Bartosz Bednorz.
Czwarty set był nie mniej emocjonujący i zakończył się wygraną kędzierzynian 25:22. Ten wynik oznaczał, że do wyłonienia zwycięzcy spotkania potrzebny był tie-break.
Decydujący set trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej piłki. O wygranej decydowała dopiero gra na przewagi. Lepiej presję wytrzymała ZAKSA, która zwyciężyła ostatecznie 24:22 !, a całe spotkanie 3:2.
- Ten mecz na długo zostanie nam w pamięci. Najważniejsze, że wygraliśmy - mówi Aleksander Śliwka, kapitan ZAKSY. - To są derby, więc zawsze są w nich wielkie emocje. Zawsze wysoki poziom sportowy i nie inaczej było dzisiaj. Bardzo cieszymy się, że wychodzimy zwycięsko, choć z pewnością mamy do wyciągnięcia wnioski po ty meczu. Mam nadzieję, ze kolejny mecz rozpoczniemy nieco lepiej. Trzeba też docenić klasę przeciwnika, bo przede wszystkim Michał Gierżot, El Graoui i Remik Kapica w pierwszych dwóch setach byli nie do zatrzymania. Także wielkie brawa dla nich.
- Dobre zawody w naszym wykonaniu, ale to rywal był lepszy - dodaje Michał Gierżot, przyjmujący Stali. - Mimo dobrego otwarcia nie zamknęliśmy tego meczu. Mimo wszystko, to były dobre zawody. Gdyby ktoś mnie spytał, czy wziąłbym jeden punkt na tym trudnym terenie w ciemno, nie wiem, co był odpowiedział. Nie możemy tu mówić ani o porażce ani o zadowoleniu z dzisiejszego dnia, bo uważam, że spokojnie mogliśmy stąd wyjechać z pełną pulą.