Obie drużyny dysponują porównywalnym potencjałem, stąd też spotkanie od początku miało wyrównany przebieg. Pierwszą, dwupunktową przewagę opolanki uzyskały dopiero przy wyniku 12:10. W następnych akcjach dzięki dobrej grze blokiem "wilczyce" powiększyły jeszcze przewagę i objęły prowadzenie 16:11. W końcówce radomianki zmniejszyły stratę do dwóch punktów, ale ostatnie słowo należało do opolanek i to one wygrały dość pewnie 25:21.

Na początku drugiego seta Uni popełniło kilka prostych błędów i Radomka szybko objęła prowadzenie 4:1. Na szczęście zespół trenera Vettoriego szybko wrócił na właściwe tory i za chwilę, to nasz zespół prowadził 7:5. Później opolanki grały jeszcze lepiej, dobrze broniły, skutecznie atakowały, co przełożyło się na prowadzenie 15:10 i 18:12. Siatkarki z Opola już do końca kontrolowały sytuację na parkiecie i gładko wygrały drugiego seta 25:16.

Kolejna partia przebiegała pod dyktando radomianek. Zespół gości w pierwszej części seta wypracował dużą przewagę, a finalnie wygrał 25:22. Po zmianie stron role się odwróciły i to gospodynie nadawały ton boiskowym wydarzeniom. Grające skuteczną siatkówkę opolanki wygrały czwartego seta, mimo małego przestoju w końcówce 25:18, a spotkanie 3:1.

- To był bardzo ważny mecz. W pewnym momencie nastąpiła dekoncentracja, ale mimo wszystko po tym przegranym secie zebrałyśmy się, żeby dokończyć grę i wygrać spotkanie pewnie w trzech setach – podsumowuje Kinga Stronias, przyjmująca Uni.