Kluczowa dla losów pojedynku okazała się druga kwarta. Tę część opolanie wygrali 23:16 i na przerwę schodzili z 7-punktowym prowadzeniem. Trzecia i czwarta kwarta wyrównane, ale z nieznaczną przewagą AZS-u. Nasz zespół każdą z tych części wygrywał 16:14 i dzięki temu na koniec miał bezpieczną przewagę.

- Nie ukrywam, że był to dla nas bardzo trudny mecz - mówi trener Weegree Kamil Sadowski. - Musieliśmy sobie poradzić bez naszego kapitana Adama Kaczmarzyka, który był dzisiaj niedysponowany. Liczymy na jego szybki powrót. Wiedzieliśmy, że Krosno postawi na siłę, na fizyczność. Oni mogą spokojnie wychodzić nawet trójką 2-metrowych zawodników. Poradziliśmy sobie z ich atutami, które zniwelowaliśmy.

Akademicy mają bilans 10 wygranych i 4 porażek i w 1-ligowej tabeli zajmują piąte miejsce. Kolejny mecz w niedzielę (19.12) w Lublinie z rezerwami AZS-u Start.