Bieg Nyski powrócił po przerwie. Niezwykłe okoliczności zawodów
Ponad 500 zawodników ukończyło tegoroczną edycję Biegu Nyskiego. Zawody odbyły się dzisiaj (05.06) w nieco innej formule niż zwykle. Nie było startu wspólnego, a uczestnicy mogli rozpocząć rywalizację indywidualnie, w wybranym przez siebie momencie w ciągu czterech godzin otwarcia linii startu. Zawodnicy odbierali w biurze pakiety z numerem i ruszali na trasę.
Trasa była malownicza, bo została poprowadzona wzdłuż wału Jeziora Nyskiego w stronę Białej Nyskiej i z powrotem do miejsca startu. Wyniosła ona 10 km.
- Wrażenia niesamowite - przyznaje jeden z uczestników, Stanisław Ludwa. - Świetna pogoda, choć trochę przeszkadzał wiatr. Przy biegu w pierwszą stronę powiewał w plecy, natomiast z powrotem nieco przeszkadzał. Była to jednak świetna ochłoda, do której doszedł jeszcze pomagający nieco szum fal z jeziora. Jak na warunki, które mamy z powodu pandemii, bieg bardzo fajnie zorganizowany. Wielki szacunek dla organizatorów - dodaje.
W klasyfikacji mężczyzn zwyciężył Sebastian Leśniak z Nysy, który pokonał trasę w 34 minuty i 41 sekund. Wśród pań triumfowała Joanna Griman z Rybnika z czasem 38 minut i 29 sekund.
Organizatorzy zapowiadają, że jeśli sytuacja na to pozwoli, impreza powróci do centrum Nysy.