Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości. Potentat ligi posiadał optyczną przewagę, ale nie potrafił znaleźć drogi do bramki opolskiej drużyny. Dreaman grał uważnie w defensywie, a gdy ta zawodziła, sytuację ratował bramkarz Serghei Burduja. Gospodarze od czasu do czasu szukali swojej szansy w kontratakach, ale również nie zdołali zdobyć bramki. Po pierwszych 20. minutach był remis 0:0.

Po zmianie stron lepiej rozpoczęli gospodarze. W 16. minucie kąśliwy strzał Nuno Andre tylko sobie znanym sposobem obronił golkiper rywali. Co nie udało się Dremanowi udało Lubawie. W 24. minucie prowadzenie wiceliderowi dał Tomasz Lutecki. Wynik na 2:0 dla gości w 36. minucie ustalił Bartłomiej Piórkowski. Dreman do końca próbował zdobyć chociaż honorowe trafienie, ale mimo kilku okazji, nie udało się tego dokonać.

- Zrobiliśmy co mogliśmy, ale rywal był lepszy - mówi Jarosław Patałuch, trener Komprachcic. - Widać to nie miało być dzisiaj, ale przy takiej grze jestem pewien, że kolejne mecze będą podobnie wyglądały i te celowniki nastawimy. Na razie skupiliśmy się bardziej na zgraniu, na tych taktycznych aspektach. Ta skuteczność przyjdzie na pewno.

Kolejny mecz Dreman zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice