Nasi gracze dali się zaskoczyć w 17. minucie i to dwukrotnie w przeciągu 19 sekund. Po szybkich trafieniach Jakuba Wanackiego i Elvijsa Biezaisa było 2:0 dla hokeistów z Bytomia. Druga tercja praktycznie podcięła skrzydła podopiecznym Douga McKaya, bo gospodarze po trafieniach Bordowskiego i ponownie Biezaisa wyszli na prowadzenie 4:0.

Zawodnicy Orlika Opole wzięli się za odrabianie strat dopiero w 34. minucie. Najpierw trafił Filip Stopiński, a na cztery minuty przed końcem Kacper Guzik i przegrywaliśmy 2:4. Wtedy opolanie zagrali va banque i ściągnęli bramkarza. Niestety wykorzystała to drużyna z Bytomia trafiając do pustej bramki w 59. minucie. Orlik przegrał mecz 2:5, a rywalizację play-off 1:4.

- Szkoda, ale zapewniam, że daliśmy z siebie wszystko - mówi napastnik Orlika Opole, Robert Kostecki. - Szkoda, że przegraliśmy bo mamy drużynę na pierwszą "czwórkę". To już jest jednak historia. Teraz musimy przemyśleć, czy każdy oddał serce, czy każdy zagrał na 100% swoich możliwość. Pozostaje nam odpoczywać i przygotowywać się do następnego sezonu - dodaje Kostecki.

W trakcie sezonu zasadniczego Orlik Opole zaliczył 16 zwycięstw i 15 porażek. Podopieczni Douga McKaya po dogrywkach cztery razy przegrali i ani razu nie wygrali. W meczach, w których to karne decydowały o zwycięstwie Orlik dwa razy był lepszy, a trzy razy przegrał.

Polonia Bytom w półfinale zagra z GKS-em Tychy.