Bo samo łyżwiarstwo to dla niego za mało
- Jazda szybka z przeszkodami po oblodzonym torze w dół, torze pełnym zakrętów - tak w skrócie można opisać ice cross downhill - tłumaczy Robert. - Jest to ryzykowny sport, osiąga się duże prędkości, ale mamy ochraniacze i co najważniejsze, zdrowy rozsądek - dodaje sportowiec.
- Przełomowym punktem jest konfrontacja z osobami, które trenują ten sport gdzieś tam w świecie i od których można się wiele nauczyć. Ja miałem przyjemność spotkać się z aktualnym mistrzem świata, Marco Dallago. Była to dla mnie duża lekcja pokory - dodaje ze śmiechem.
Jak dotąd największym sukcesem Roberta Heisiga jest siódme miejsce na zawodach w Winterbergu. - Te zawody odbywały się na torze bobslejowym, więc liczyły się pomiary czasowe. Jestem z tego osiągnięcia bardzo dumny, zwłaszcza, że podszedłem do rozgrywek bardzo asekuracyjnie, a udało mi się uzyskać lepszy wynik niż wspomniany mistrz świata.
Opolski zawodnik jest także założycielem jednego z pierwszych na świecie typowo ice crossowego klubu - Blade Clubu, działającego w Opolu i mającego treningi na Toropolu.
Posłuchaj Roberta Heisiga:
Daria Placek