O śląskości na Uniwersytecie Opolskim. Trwa konferencja "Dziedzictwo kulturowe Śląska"
W karczmach na Śląsku z reguły pito piwo, choć zdarzały się i mocniejsze trunki. Na Uniwersytecie Opolskim naukowcy rozmawiali o "śląskości" naszych ziem, gwarze czy kulturowych różnicach tej części kraju. Jednym z tematów był... problem pijaństwa na Śląsku 200 lat temu, który dostrzegały władze państwowe.
Jak zaznacza dr Małgorzata Iżykowska, druga z autorek referatu, karczma była właściwie jedynym przybytkiem kulturalnym na wsi, w którym można było odpocząć po ciężkiej pracy.
- Okazuje się, że nawet ludzie, którzy byli zadłużeni w karczmach ze względu na branie alkoholu na kredyt, stanowią znacznie mniejszą liczbę, niż ci, którzy byli zadłużeni ze względu na żywność braną na kredyt. Ludzie byli bardziej głodni, niż przywiązani do alkoholu.
Na konferencji zajmowano się też tematyką kultury ludowej i popkultury. O roli książek kucharskich w tworzeniu obrazu kulturowego Ślązaków mówiła prof. Teresa Smolińska. Jak zaznacza, takie książki dają możliwość poznania nie tylko nawyków żywieniowych Ślązaków, ale często dostarczają informacji o obrzędowości stołu.
- To jest kopalnia wiedzy, gdyby spojrzeć nie tylko na same przepisy, ale na słowa przedwstępne, komentarze, które kończą te wszystkie przepisy. Tam mamy wszystko o obyczajach, o zwyczajach, jakie tu były, jak zmieniało się nazewnictwo potraw. Nie mamy na Górnym Śląsku książek kucharskich ani w języku niemieckim, ani w języku polskim, pojawiły się dopiero po II wojnie światowej - mówi prof. Smolińska.
Konferencja potrwa do jutra. Jest ona połączona z obchodami jubileuszu prof. Feliksa Pluty, pierwszego doktora Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Naukowiec za kilkanaście dni skończy 90 lat.