Bardzo nowoczesne ujęcie klasycznej historii w opolskim teatrze
Węgierski reżyser Attilia Keresztes postanowił pokazać w Opolu najsłynniejszy dramat Szekspira "Romeo i Julia" w nowoczesnej wersji. Sztuka ma dotrzeć do współczesnego odbiorcy.
- Nie zmieniłem historii, a tylko ją trochę ożywiłem, bo nie jest najważniejszym, żeby go udziwniać - mówi reżyser. - Mam nadzieję, że jest to sztuka współczesna, ale właśnie dlatego, że jest to klasyczny dramat, to mam nadzieję, że nic nie straciło na swojej aktualności, ponieważ ludzie naokoło się tak bardzo nie zmienili.
W rolę Romea wcielił się młody aktor Michał Włodarczyk, który debiutuje na deskach Teatru im. Jana Kochanowskiego.
- Romeo to jest jakaś ikona i trzeba odrzucić sobie to myślenie o ikonie i spróbować zrobić z tego normalnego człowieka. Tutaj będzie to kruchy, wrażliwy człowiek, który ma grupę przyjaciół i próbuje poprowadzić swoje życie jak najlepiej może. Żeby mógł mieć ukochaną, właśnie dobrych przyjaciół, ale mu się to nie udaje, jak wiemy - mówi aktor.
Tytułową Julię odtwarza Magdalena Maślenica, która w szkole aktorskiej grała już tę rolę.
- Dyplom robiłam na podstawie "Romea i Julii", w ogóle sztuk szekspirowskich, to było takie odwzorowanie postaci szekspirowskich mówione tekstem Gombrowicza, więc to był ciekawy projekt. Ale nigdy tak od początku do końca, jak teraz. No jest to dosyć wymagająca rola. Próbowaliśmy znaleźć wraz z reżyserem trochę odzwierciedlenie Julii jako tez chłopca - uzupełnia aktorka.
Przedstawienie grane jest na dużej scenie razem z publicznością. Reżyser postanowił zmniejszyć przestrzeń sceny, żeby nie zgubić psychologicznego odcienia spektaklu.
Kolejne odsłony "Romea i Julii" w niedzielę oraz w piątek i sobotę.
W rolę Romea wcielił się młody aktor Michał Włodarczyk, który debiutuje na deskach Teatru im. Jana Kochanowskiego.
- Romeo to jest jakaś ikona i trzeba odrzucić sobie to myślenie o ikonie i spróbować zrobić z tego normalnego człowieka. Tutaj będzie to kruchy, wrażliwy człowiek, który ma grupę przyjaciół i próbuje poprowadzić swoje życie jak najlepiej może. Żeby mógł mieć ukochaną, właśnie dobrych przyjaciół, ale mu się to nie udaje, jak wiemy - mówi aktor.
Tytułową Julię odtwarza Magdalena Maślenica, która w szkole aktorskiej grała już tę rolę.
- Dyplom robiłam na podstawie "Romea i Julii", w ogóle sztuk szekspirowskich, to było takie odwzorowanie postaci szekspirowskich mówione tekstem Gombrowicza, więc to był ciekawy projekt. Ale nigdy tak od początku do końca, jak teraz. No jest to dosyć wymagająca rola. Próbowaliśmy znaleźć wraz z reżyserem trochę odzwierciedlenie Julii jako tez chłopca - uzupełnia aktorka.
Przedstawienie grane jest na dużej scenie razem z publicznością. Reżyser postanowił zmniejszyć przestrzeń sceny, żeby nie zgubić psychologicznego odcienia spektaklu.
Kolejne odsłony "Romea i Julii" w niedzielę oraz w piątek i sobotę.