Stacje kontroli chcą zarabiać więcej. "Brak waloryzacji od 20 lat spowodował zagłodzenie branży"
200 złotych netto - tyle zdaniem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów powinien kosztować podstawowy przegląd techniczny samochodu osobowego. Przedstawiciele organizacji przekonywali w poniedziałkowej popołudniowej rozmowie Radia Opole, że taka stawka pozwoli przetrwać lokalnym stacjom, a jednocześnie zapewnić wysoką jakość ich usług.
- W tej chwili stacje kontroli pojazdów borykają się z szeregiem problemów jakim jest kadra. Mamy około 28% emerytów. Brak waloryzacji od 20 lat spowodował tak naprawdę zagłodzenie branży. Wielu przedsiębiorców nie tylko nie stać na zatrudnienie wysoko wykwalifikowanych pracowników, ale dodatkowo nie są w stanie inwestować w nowoczesne urządzenia.
To może powodować zamykanie części stacji, a w konsekwencji także coraz dłuższe kolejki do badań. Według danych organizacji, tylko w ubiegłym roku w Polsce przestało działać 118 takich punktów. Sekretarz Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów Tomasz Trzaska przekonuje, że mimo niedoszacowanych opłat za przeglądy, stacje muszą spełniać rygorystyczne wymogi, między innymi w zakresie wyposażenia.
- Nasze stacje w porównaniu do Unii Europejskiej, do krajów "starej Unii", w wyposażeniu lokalowym nie ustępują niczym. W przeliczeniu, nasze badanie wychodzi na poziomie 20 euro. Jeśli chodzi o na przykład Hiszpanię, badanie podstawowe to 120 euro. Ceny urządzeń w Polsce i w Hiszpanii są te same.
Przypomnijmy, że przedstawiciele branży od dłuższego czasu próbują przekonać do swoich racji Ministerstwo Infrastruktury. Jak tłumaczą, na razie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie udało się wypracować porozumienie.