Powodzianie z Paczkowa nie stracą domków podarowanych przez "Buddę"
Powodzianie z Paczkowa zamieszkujący domki letniskowe przekazane przez youtubera Kamila L. mogą spać spokojnie. Jak przekazała Radiu Opole prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej, nie zostaną one zabezpieczone do sprawy.
Przypomnijmy, że Kamil L., znany pod pseudonimem "Budda", decyzją Sądu Okręgowego w Szczecinie został aresztowany na 3 miesiące. Prokuratura Krajowa, z oddziałem w Szczecinie, postawiła mu oraz czterem innym podejrzanym zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, uczestniczenia w praniu pieniędzy i uszczuplenia należności podatkowych.
Radca prawny reprezentujący Kamila L. Mateusz Mickiewicz powiedział, że jego klient złożył w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, które - w ocenie prawnika - wskazują na jego niewinność.
W tej sprawie o komentarz poprosiliśmy również Artura Rolkę, burmistrza Paczkowa. W rozmowie z naszą reporterką powiedział, że nie kwestionuje tego, co zrobił pan Kamil L., bo akt jego dobrej woli został potraktowany jako chęć pomocy powodzianom. Jak dodał, domy te nie były przepisane dla gminy Paczków czy burmistrza.
- Trzeba było znaleźć na już teren, na którym te domki bezpiecznie mogły być zdeponowane i taki teren jest terenem gminnym. Natomiast jest to teren w użyczeniu, nieodpłatny i nie na stałe dla powodzian. W momencie, kiedy staną oni na nogi, czy też rozwiążą najpotrzebniejsze sprawy związane z możliwością powrotu na swoje mieszkania, ewentualnie otrzymają od gminy wsparcie w postaci mieszkań komunalnych, to te domy zostaną stamtąd zabrane. Te domy, z tego co pamiętam, to miały być przepisane powodzianom w formie darowizny. Na jakim to jest etapie, to nie wiem, bo procedura była wszczęta przez pana L. i jego prawników, ale nie wiem czy się zakończyła.
- Nie wiązałbym też pana L. z gminą Paczków i jego burmistrzem, jeżeli chodzi o działania, które były pod lupą CBŚP. Nikt o tym nie wiedział, żeby była sprawa jasna i nikt też nie myślał, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, które nie są wynikiem następstwa pomocy pana L. dla powodzian - dodał burmistrz.
Radca prawny reprezentujący Kamila L. Mateusz Mickiewicz powiedział, że jego klient złożył w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, które - w ocenie prawnika - wskazują na jego niewinność.
W tej sprawie o komentarz poprosiliśmy również Artura Rolkę, burmistrza Paczkowa. W rozmowie z naszą reporterką powiedział, że nie kwestionuje tego, co zrobił pan Kamil L., bo akt jego dobrej woli został potraktowany jako chęć pomocy powodzianom. Jak dodał, domy te nie były przepisane dla gminy Paczków czy burmistrza.
- Trzeba było znaleźć na już teren, na którym te domki bezpiecznie mogły być zdeponowane i taki teren jest terenem gminnym. Natomiast jest to teren w użyczeniu, nieodpłatny i nie na stałe dla powodzian. W momencie, kiedy staną oni na nogi, czy też rozwiążą najpotrzebniejsze sprawy związane z możliwością powrotu na swoje mieszkania, ewentualnie otrzymają od gminy wsparcie w postaci mieszkań komunalnych, to te domy zostaną stamtąd zabrane. Te domy, z tego co pamiętam, to miały być przepisane powodzianom w formie darowizny. Na jakim to jest etapie, to nie wiem, bo procedura była wszczęta przez pana L. i jego prawników, ale nie wiem czy się zakończyła.
- Nie wiązałbym też pana L. z gminą Paczków i jego burmistrzem, jeżeli chodzi o działania, które były pod lupą CBŚP. Nikt o tym nie wiedział, żeby była sprawa jasna i nikt też nie myślał, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, które nie są wynikiem następstwa pomocy pana L. dla powodzian - dodał burmistrz.